Od początku rosyjskiej inwazji na Ukrainę w Rosji odnotowano ponad 20 prób podpalenia wojskowych urzędów rekrutacyjnych – informuje "Kyiv Post". Tylko ostatniej nocy płonęły trzy komendy uzupełnień - dodaje portal "Mediazona".
Wczoraj Władimir Putin ogłosił, że podpisał dekret o częściowej mobilizacji w Rosji.
Aby chronić nasz kraj i ludzi, używamy wszystkich dostępnych nam środków - zapowiedział rosyjski prezydent.
Zgodnie z dekretem, służbie będą podlegali tylko obywatele, którzy znajdują się w rezerwie. Przede wszystkim chodzi o tych, którzy służyli w siłach zbrojnych, posiadają wojskowe specjalizacje i doświadczenie. Poborowi będą musieli przejść szkolenie.
Jak przekazał minister obrony Siergiej Szojgu, zmobilizowanych ma zostać 300 tysięcy osób.
W niektórych rosyjskich miastach odbyły się manifestacje przeciwko mobilizacji. Zatrzymano ponad 1300 osób - wynika z najnowszych danych organizacji OWD-Info. Wobec protestujących użyto siły. Portal OWD-Info powiadomił, że uczestnikom protestów wezwania do wojska wręczano bezpośrednio w komisariatach.
Nie ma szacunków dotyczących liczby ludzi, którzy wyszli w środę na ulice, aby protestować.
"Kyiv Post" informuje, że Rosjanie podpalają wojskowe komendy uzupełnień. Od początku wojny podpalono ponad 20 takich urzędów, a tylko minionej nocy - informuje portal "Mediazona" - płonęły wojskowe komisje uzupełnień w: Petersburgu, Niżnym Nowogrodzie i obwodzie orenburskim
Jeden z wojskowych ośrodków werbunkowych podpalono minionej nocy w Łomonosowie koło Petersburga - informuje "NEXTA".