Rada Najwyższa Ukrainy przyjęła rezygnację ministra spraw zagranicznych Dmytra Kułeby - poinformował w mediach społecznościowych ukraiński deputowany Jarosław Żełezniak. Kandydaturę na nowego szefa MSZ wysunął Wołodymir Zełenski. Nowym szefem dyplomacji ma zostać Andrij Sybiha.

Parlamentarzysta przekazał, że za dymisją Kułeby zagłosowało 240 deputowanych, jeden był przeciwko, a 45 wstrzymało się od głosu.

Kułeba, który sprawował funkcję szefa MSZ Ukrainy od 2020 roku, nie był obecny na sali w trakcie głosowania.

W środę przewodniczący Rady Najwyższej Rusłan Stefanczuk poinformował, że Kułeba złożył rezygnację ze stanowiska. W swoim piśmie nie przedstawił przyczyn złożenia dymisji

We wtorek poinformowano o rezygnacji pięciorga innych ukraińskich ministrów, a frakcja rządząca zapowiedziała duże przetasowania w gabinecie.

43-letni Dmytro Kułeba stał na czele ukraińskiej dyplomacji od marca 2020 roku. W czasie jego kadencji Ukraina mierzyła się ze skutkami pandemii Covid-19 i padła ofiarą pełnowymiarowej inwazji Rosji. To najmłodszy szef MSZ w historii kraju.

Kto zastąpi Kułebę?

Z informacji opublikowanych na stronie internetowej Rady Najwyższej (parlamentu) Ukrainy wynika, że prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski na ministra spraw zagranicznych wysunął kandydaturę Andrija Sybihy.

Sybiha jest wiceministrem spraw zagranicznych od 2024 roku. Wcześniej pracował jako wiceszef biura prezydenta Zełenskiego i był m.in. ambasadorem Ukrainy w Turcji.

Przydacz o dymisji Kułeby: Dobrze się stało

Pytanie o ministra spraw zagranicznych Ukrainy Dmytro Kułebę, który wczoraj podał się do dymisji, padło dziś podczas Rozmowy o 7:00 w Radiu RMF24. W Polsce głośno było o byłym już ministrze MSZ za sprawą jego wypowiedzi podczas Campusu Polska. Polskie przygraniczne obszary nazwał "ukraińskimi terytoriami".

To jest dyplomata. I jako dyplomata ma dodatkowe zobowiązanie do kontrolowania swoich słów (...). Trudno mi sobie wyobrazić, że pan Kułeba podczas rozmów na Campusie coś tam sobie powiedział, chlapnął czy nieopatrznie powiedział. Powiedział to, co chciał powiedzieć i to, o czym myśli stwierdził były wiceszef polskiego MSZ Marcin Przydacz.

Kułeba powiedział to, co tak naprawdę myśli Ukraina o tych sprawach? - zapytał Terlikowski.W dużej mierze tak właśnie jest. To jest próba symetryzowania po stronie ukraińskiej tych tragicznych momentów historii XX w., próba troszkę postawienia znaku równości, także jeśli chodzi o ludobójstwo na Wołyniu - powiedział Przydacz. I dodał: Wiadomo, że strona ukraińska tego ludobójstwem nie nazywa. Bardziej wojną domową, mówiąc o tym, że tu z jednej strony Polacy Ukraińców mordowali, a Ukraińcy Polaków.

Dzisiaj jest potrzeba rzeczywiście cały czas naciskania na Ukrainę, aby z tymi faktami historycznymi się zmierzyła. Szkoda, że minister Sikorski wtedy na Campusie milczał - stwierdził polityk PiS. Dobrze się stało (że Kułeba podał się do dymisji - przyp. red.) Być może następny minister będzie nieco bardziej otwarty na dyskusję, choć nie mam tutaj wielkich złudzeń - wyraził przekonanie Przydacz.