Na rakiecie, która uderzyła w dworzec kolejowy w Kramatorsku na wschodzie Ukrainy, znajduje się napis: „Za dzieci” – podają media. W ataku zginęło co najmniej 50 osób, w tym pięcioro dzieci. Media niezależne dowodzą, że Rosjanie, którzy o atak oskarżają Ukrainę, używają systemów Toczka-U.

Informację o widocznym na fragmentach rakiety wstrząsającym napisie podał dziennik "New York Times", załączając zdjęcie pozostałości pocisku.

Na fotografii widać ciemnozielony kadłub pocisku z namalowanym najprawdopodobniej białym sprejem napisem "za dzieci". Film, na którym widać napis, opublikowała także Nexta.

Rosjanie za atak w Kramatorsku oskarzają Ukraińców

Strona rosyjska odpowiedzialnością za atak w Kramatorsku oskarża Ukraińców, twierdząc, że tylko oni używają rakiet Toczka-U.

Media zwracają jednak uwagę, że informacje te są niezgodne z prawdą. Informuje o tym BBC, powołując się na śledczych Conflict Intelligence z 6 marca, którzy podali, że rakieta może pozostawać na uzbrojeniu rosyjskich sił zbrojnych.

Również białoruskie media i blogerzy dostarczają dowodów, że Toczka-U była wykorzystywana przez rosyjską armię, m.in. podczas manewrów Związkowa Stanowczość na Białorusi przy granicy z Ukrainą przed atakiem Rosji na ten kraj. Informowała o tym wówczas telewizja białoruskiego ministerstwa obrony.

Ponadto 5 marca białoruscy blogerzy (Biełaruski Hajun) opublikowali nagrania, na których widać rosyjskie transporty wojskowe na terytorium Białorusi z kompleksami Toczki-U

Później informację tę potwierdzili dziennikarze śledczy z Conflict Intelligence Team.

Ponadto tuż po ataku na dworzec na rosyjskich kanałach propagandowych pojawiła się informacja o ataku na Kramatorsk, gdzie celem mieli być rzekomo ukraińscy żołnierze. Po chwili te doniesienia zniknęły, ale blogerzy, np. NEXTA, publikują ich screeny.

Zgodnie z najnowszym bilansem zginęło co najmniej 50 osób, w tym 35 dorosłych i pięcioro dzieci. Ponad 100 osób zostało rannych