Republika Południowej Afryki nie planuje wystąpienia z Międzynarodowego Trybunału Karnego - poinformowało biuro prezydenta Cyrila Ramaphosy. Wcześniej to on sam sugerował taki ruch. Teraz jego biuro twierdzi, że był to błąd w komunikacji ze strony rządzącej partii ANC.
"Urząd prezydencki pragnie wyjaśnić, że RPA pozostaje sygnatariuszem (MTK)" - podało biuro Ramaphosy w oświadczeniu wydanym późnym wieczorem.
Dodano, że "wyjaśnienie jest następstwem błędu w komentarzu poczynionym podczas briefingu medialnego zorganizowanego przez rządzący Afrykański Kongres Narodowy".
Kilka godzin wcześniej Ramaphosa powiedział, że kierowany przez niego Afrykański Kongres Narodowy podjął decyzję o wycofaniu RPA z Międzynarodowego Trybunału Karnego, który w ubiegłym miesiącu wydał nakaz aresztowania prezydenta Rosji Władimira Putina.
Nakaz aresztowania MTK oznacza, że władze w Pretorii, która w tym roku ma być gospodarzem szczytu bloku Brazylia, Rosja, Indie, Chiny i RPA (BRICS), musiałaby zatrzymać Putina po przyjeździe.
To nie pierwsza próba wycofania się RPA z MTK. Kraj ten próbował zrobić to w 2016 roku, kiedy na odbywający się tam szczyt Unii Afrykańskiej miał przybyć ówczesny prezydent Sudanu Omar al-Baszir, na którego MTK także wydał nakaz aresztowania za zbrodnie wojenne. RPA odmówiła aresztowania al-Baszira. Kontrowersyjna decyzja o wycofaniu się z MTK została cofnięta, gdy sąd krajowy orzekł, że takie posunięcie byłoby niezgodne z konstytucją.
RPA nie potępiła inwazji na Ukrainę, twierdząc, że chce pozostać neutralna i preferuje dialog w celu zakończenia wojny. Na początku tego roku przeprowadziła wspólne ćwiczenia wojskowe z Rosją i Chinami, które obserwatorzy uważają za dowód na prokremlowskie sympatie władz tego kraju.