Na Ukrainę zmierza kolejny transport broni - to dobra wiadomość. Brygada "Azow" zostaje wyłączona z zakazu użytkowania amerykańskiego sprzętu - to kolejna dobra wiadomość dla Kijowa. Joe Biden systematycznie myli Ukrainę z Irakiem - to wiadomość już nieco gorsza.
W czasie wizyty we Francji prezydent Stanów Zjednoczonych rozmawiał z dziennikarzami na amerykańskim cmentarzu Aisne-Marne w Belleau w Normandii, gdzie trwały uroczystości związane ze słynną operacją aliantów w czasie II wojny światowej.
W swoim przemówieniu Joe Biden mówił wiele o wojnie rosyjsko-ukraińskiej. Odpierał między innymi zarzuty, że USA zaczynają rezygnować ze swojej roli światowego strażnika i zmierzają w kierunku izolacji. Gdy omawiał kwestię wsparcia dla Kijowa, wypowiedział jednak zdanie, które można uznać za wybitnie niefortunne:
Pomysł, że teraz stajemy się półizolacjonistami, o czym niektórzy mówią - mam na myśli pomysł, że musieliśmy czekać te wszystkie miesiące, żeby zdobyć pieniądze dla Iraku [Ukrainy] - ponieważ czekaliśmy (celowo). Myślę, że to po prostu nie to, kim jesteśmy. To nie jest to, czym jest Ameryka.
W transkrypcji przemówienia zamieszczonej przez Biały Dom zaznaczono, że "Irak" jest tak naprawdę "Ukrainą", ale ślad pomyłki Bidena pozostawiono.
To nie pierwszy raz, gdy prezydent USA myli Ukrainę z Irakiem - przypomina amerykański "Newsweek". W czerwcu 2023 roku podczas zbiórki pieniędzy powiedział tak:
Pomyślcie o tym: Gdyby, ktokolwiek wam powiedział - i moi współpracownicy również nie byli tego pewni - że będziemy w stanie zjednoczyć całą Europę w sprawie ataku na Irak i sprawić, że całe NATO będzie jednością, myślę, że uznano by to za mało prawdopodobne.
Również w czerwcu Joe Biden z zadowoleniem przekazał reporterom, że "Putin wyraźnie przegrywa wojnę w Iraku".
Powtarzające się gafy urzędującego prezydenta, rodzą pytania o jego zdolność sprawowania władzy nad największym mocarstwem globu. Oczywiście najchętniej podnoszą w tej sprawie głos republikanie.
Niezależnie od tego, że Biden może mieć pewne luki w kwestiach geograficznych, dla Ukrainy najważniejsze jest co innego. W piątek Pentagon ogłosił szczegóły nowego pakietu pomocowego. Transza, której wartość szacowana jest na 225 mln dolarów zapewni Kijowowi systemy artyleryjskie, amunicję przechwytującą i broń przeciwpancerną.
Jeszcze ciekawsza informacja pojawiła się dzisiaj. "Washington Post", powołując się na źródła w Departamencie Stanu przekazał, że USA znoszą zakaz dostaw broni dla 12. brygady specjalnej "Azow". Jednostka przeszła weryfikację i została uznana za godną korzystania z amerykańskiego sprzętu.
Żołnierzy "Azowa" oskarżano wcześniej o szerzenie ksenofobii, rasistowskich poglądów i uznawano za jednostkę ultranacjonalistyczną. ONZ skierował wobec brygady zarzuty o naruszenie prawa humanitarnego.
Zakaz przekazywania jej amerykańskiego sprzętu utrzymywał się w mocy przez 10 lat. Teraz jednak żołnierze znani światu z heroicznej obrony zakładów Azowstal w Mariupolu, będą mogli oficjalnie korzystać z tego samego sprzętu, jakim walczy reszta ukraińskiej armii.
Anulowanie zakazu było dla ukraińskich urzędników najważniejszym priorytetem w rozmowach z Waszyngtonem - donosi "WP". W ubiegłym roku "Azow" z formacji ochotniczej przekształcił się w brygadę wchodzącą w skład Gwardii Narodowej i rozpoczął intensywną rekrutację, która w ciągu około dwóch miesięcy przyciągnęła ponad 5000 nowych żołnierzy.