OWD-Info, organizacja dokumentująca prześladowania polityczne, poinformowała, że Aleksiej Moskalow został wydany władzom Rosji. Rosjanin, którego zatrzymano w Mińsku na podstawie przepisów o "dyskredytowaniu armii" wygłaszał antywojenne komentarze w mediach społecznościowych, a jego córka - Masza - namalowała obrazek krytykujący wojnę. To wystarczyło, by na mężczyznę i dziewczynkę wydano w Rosji wyrok.
Podstawą do wydania wyroku w sprawie Moskalowa były przepisy wprowadzone tuż po rozpoczęciu inwazji na Ukrainę. Nowe prawo właściwie zabrania jakiejkolwiek formy krytyki wobec działań rosyjskiej armii i przewiduje drakońskie kary dla tych, którzy się nie dostosują.
Mężczyznę za komentarze antywojenne wygłaszane w mediach społecznościowych skazano na dwa lata pobytu w kolonii karnej. On sam nie był obecny podczas ogłaszania wyroku - zdołał bowiem uciec z aresztu domowego, w którym przebywał na mocy decyzji sądu. 30 marca jednak poinformowano, że Aleksiej Moskalow został ponownie zatrzymany w Mińsku. Tym razem Białorusini wydali go Rosjanom.
Jego 13-letnia córka trafiła do ośrodka opiekuńczego. Wina Maszy polegała na tym, że stworzyła antywojenny plakat.
W tej sprawie głos zabrał nawet szef grupy Wagnera Jewgienij Prigożyn, który nazwał wyrok wobec Moskalowa "niesprawiedliwym, zwłaszcza, że jego córka będzie musiała dorastać w domu dziecka". Prigożyn zaoferował nawet pomoc prawną oskarżonemu. W końcu Maszę przekazano jej matce.
Masza Moskalowa stworzyła w szkole antywojenny plakat z napisami "Nie dla wojny" i "Chwała Ukrainie". Rysunek przedstawiał kobietę z ukraińską flagą osłaniającą dziecko przed pociskami. Następnego dnia po Moskalowa i jego córkę przyjechała policja.