Nad ranem w rejonie Kabulu słyszane były odgłosy odpalanych rakiet - informuje agencja AFP powołując się na przebywających na miejscu swoich dziennikarzy. Nie wiadomo gdzie spadły rakiety, kto je wystrzelił ani jakie były ich cele.
Agencja Reutera podawała za amerykańskimi służbami, że pięć pocisków rakietowych zostało wystrzelonych w kierunku lotniska w Kabulu, lecz zostały przechwycone przez system obrony przeciwrakietowej.
"Doradca ds. bezpieczeństwa narodowego Jake Sullivan i szef personelu Białego Domu Ron Klain poinformowali prezydenta o ataku rakietowym na międzynarodowym lotnisku im. Hamida Karzaja" - oświadczyła rzeczniczka Białego Domu Jen Psaki.
W niedzielę Pentagon poinformował o zniszczeniu przy pomocy drona pojazdu wypełnionego materiałami wybuchowymi, który miał jechać w kierunku lotniska.
Według agencji AP w samochodzie było kilku zamachowców samobójców, zaś siła eksplozji wtórnej sugeruje, że mieli oni przy sobie dużą ilość materiałów wybuchowych.
Wcześniej donoszono o uderzeniu rakiety w prywatny dom położony na północny zachód od kabulskiego lotniska. Informacje agencji prasowych pochodziły od naocznych świadków i lokalnych mediów. Wybuch po uderzeniu rakiety potwierdził też szef kabulskiej policji, który przekazał, że zginęło w nim dziecko. Później agencja AP - powołując się na anonimowego przedstawiciela władz afgańskich - poinformowała, że zginęło troje dzieci.
W Kabulu trwa akcja wycofywania sil amerykańskich, która ma się zakończyć we wtorek.
Doradca ds. bezpieczeństwa narodowego prezydenta Jake Sullivan zapewnił, że Amerykanie i afgańscy sojusznicy Ameryki będą mogli bezpiecznie opuścić Afganistan także po wyjściu z kraju wojsk USA. Według szefa dyplomacji USA Antony'ego Blinkena w kraju pozostało ok. 300 obywateli USA. W tych dniach i godzinach pracujemy bez przerwy aby ich stamtąd wycofać - powiedział Blinken w wywiadzie dla telewizji ABC.
Po tym, jak Stany Zjednoczone wycofały większość swoich wojsk z Afganistanu, dużą część terytorium tego kraju zajęli talibowie. W niedzielę 15 sierpnia wkroczyli oni do stolicy kraju Kabulu i przejęli kontrolę nad pałacem prezydenckim. Państwa UE i NATO ewakuowały już swoich obywateli oraz współpracowników z Afganistanu.