W pierwszym meczu po nieudanych igrzyskach olimpijski reprezentacja Polski siatkarzy pokonała Portugalię 3:1 (25:16, 22:25, 25:16, 25:19). Nie obyło się jednak bez niespodzianki, bo za nią można uznać wygraną Portugalczyków w drugim secie. W kolejnym spotkaniu - w sobotę - zespół Vitala Heynena zagra z Serbią.
Polacy nie potrzebowali zbyt wielu akcji, by złapać dobry rytm. Od początku nieźle spisywał się Jakub Kochanowski, który przy pierwszej możliwości zaserwował asa. To, że zagrywka jest naszym dużym atutem, potwierdziło się przy serwisach Bartosza Kurka i Wilfredo Leona - zawodnicy albo punktowali, albo zagrywali tak, że Polacy mieli ułatwione zadanie na kontrach (9:3). W kolejnych akcjach Portugalczycy poprawili jakość przyjęcia, ale i tak nie byli w stanie doprowadzić do wyrównania.
Biało-czerwoni nie mieli większego problemu ze zdobywaniem punktów z lewego skrzydła, co jakiś czas udawało im się postawić szczelny blok i to wszystko pozwoliło im wygrać seta (25:16).
W pierwszych akcjach drugiej odsłony Portugalczycy pokazali się z dobrej strony w obronie - podbijali piłkę po atakach Bartosza Kurka, czy Michała Kubiaka. Dobra postawa w defensywie sprawiała, że wynik oscylował wokół remisu (8:7). Problemy w naszej ekipie pojawiły się przy zagrywce Filipa Cveticanina. Polacy stracili kilka punktów z rzędu, więc o przerwę na żądanie poprosił Vital Heynen. Trenerska reprymenda niewiele dała, bo po wznowieniu nadal przyjmowaliśmy nieprecyzyjnie i to goście objęli prowadzenie (13:14). Cveticanin w końcu zepsuł serwis, ale sytuacja się nie zmieniła: Polacy mylili się w ataku i szybko przewaga Portugalczyków wzrosła do trzech punktów. Również po drugiej przerwie na życzenie Heynena nie było widać poprawy gry - ataki w aut i serwisy w siatkę wciąż się powtarzały. Choć Portugalczycy też zaliczyli kilka pomyłek w ofensywie, to i tak wygrali seta. W decydującej akcji zagrywkę zepsuł Mateusz Bieniek (22:25).
Zdeprymowani porażką w drugim secie reprezentanci Polski rozpoczęli kolejną partię od trzech skutecznych akcji. Set rozwijał się po naszej myśli - Leon i Kochanowski zagrywali asy, a na dodatek punktowaliśmy blokiem (16:8). Silne serwisy i dobrze ustawiony blok sprawiły, że pod presją Portugalczycy mylili się na siatce coraz częściej. W decydującej części seta zespół Heynena wchodził z ośmiopunktową przewagą. W końcówce precyzyjnie z prawego skrzydła uderzał Bartosz Kurek. To po jego ataku Polacy mieli piłkę setową i po zepsutej akcji Portugalczyków cieszyli się z wygranej (25:16).
Od mocnych ataków po obu stronach siatki rozpoczęła się czwarta partia. Po naszej stronie w ofensywie dobrze spisywał się Michał Kubiak, udanymi atakami odpowiadał mu Alexandre Ferreira (8:7). Wyrównana walka nie trwała jednak długo. Po ataku Piotra Nowakowskiego ze środka Biało-czerwoni zdobyli trzy punkty z rzędu.
Lepszy rezultat sprawił, że Polacy pozwolili sobie na większe ryzyko w ataku - taka taktyka przyniosła skutek. Kolejne akcje przebiegały pod dyktando Polaków. W ofensywie punktował Bartosz Kurek, skuteczny blok postawił Wilfredo Leon, a zagrywki Jakuba Kochanowskiego rozbijały defensywę Portugalii (18:13). Rywale próbowali jeszcze postawić się Polakom ustawiając w końcówce skuteczny blok, ale sami przekreślili swoje szanse w secie popełniając tak proste błędy jak dotknięcie siatki. Pomyłka Portugalczyków, ale tym razem w polu serwisowymm zakończył spotkanie. Choć styl gry polskiej reprezentacji nie był najlepszy, to Polacy wygrali swój pierwszy mecz na mistrzostwach Europy 3:1.
We wcześniejszym spotkaniu tej grupy Ukraina wygrała 3:2 z Grecją.
Kolejnym przeciwnikiem reprezentacji Polski będzie kadra Serbii. Z kolei w niedzielę Biało-czerwoni zmierzą się z Grecją. Następnie zobaczymy rywalizację z Belgami i Ukraińcami.
Terminarz spotkań reprezentacji Polski:
Polska - Serbia (4 września, 20:30)
Polska - Grecja (5 września, 20:30)
Polska - Belgia (6 września, 20:30)
Polska - Ukraina (8 września, 17:30).