"Jak wykazują badania, ozdrowieńcy na ogół lepiej odpowiadają na szczepienie niż osoby, które nie przechorowały Covid-19. Być może warto więc ozdrowieńcom proponować jednodawkową szczepionkę Johnson & Johnson" - sugeruje dr n. med. Paweł Grzesiowski z Naczelnej Rady Lekarskiej ds. walki z Covid-19.
Na to, że ozdrowieńcy lepiej odpowiadają na szczepienie, wskazują badania, jakie przeprowadziło w Polsce Centrum Badawczo-Rozwojowe INVICTA. Wynika z nich, że wśród osób bez historii zakażenia koronawirusem poziom przeciwciał w ciągu 14 dni od podania pierwszej dawki szczepionki wynosił średnio 60,99 U/ml, a tuż przed drugą dawką szczepionki (czyli zazwyczaj po ok. 21 dniach od pierwszej dawki) wzrastał do średnio 122,83 U/ml.
Tymczasem osoby, które przed szczepieniem były zakażone SARS-CoV-2, już przed szczepieniem uzyskują wyniki na poziomie średnio 54,94 U/ml, a 14 dni po pierwszej dawce obserwowany u nich poziom przeciwciał przekraczał 2 500 U/ml (wśród 86 proc. badanych).
Pierwsza grupa (bez historii zakażenia), aby osiągnąć ten poziom przeciwciał potrzebowała drugiej dawki szczepionki. Wśród tych osób 71 proc. osiągnęło poziom przeciwciał przekraczający 2500 U/ml w 8 dniu po drugiej dawce szczepionki.
Dane te sugerują zatem, że być może u osób, które były zakażone SARS-CoV-2, wystarczy jedna dawka szczepionki, aby osiągnąć efekt analogiczny jak u osób bez wcześniejszego kontaktu po dwóch dawkach.
Do podobnych wniosków dochodzi dr n. med. Paweł Grzesiowski, ekspert Naczelnej Rady Lekarskiej ds. walki z Covid-19. "Badania wykazują, że ozdrowieńcy lepiej odpowiadają na szczepienie niż osoby, które nie przechorowały COVID-19; może warto ozdrowieńcom proponować w pierwszej kolejności szczepionkę jednodawkową J&J?" - sugeruje na Twitterze. Jego zdaniem po szczepieniu można wykonać pomiar przeciwciał i dopiero wtedy podjąć dalsze decyzję.
"Większość ozdrowieńców szczepimy po 3 miesiącach, bo mają odporność po przechorowaniu, która chroni ich przed reinfekcją - oraz żeby uniknąć nałożenia się powikłań pocovidowych na szczepienie" - podkreśla ekspert Naczelnej Rady Lekarskiej. Dodaje, że wyjątkiem są osoby, które nie mają odporności po zachorowaniu (brak u nich przeciwciał antyS we krwi).
Dr Paweł Grzesiowski zwraca też uwagę, że badacze zidentyfikowali ponad 300 białek ludzkich, które wiążą koronawirusa podczas aktywnej infekcji. Wiele z nich chroni nasze komórki przed śmiercią, ale RNA wirusa może np. obniżać poziom białek NHE3 i DRA, które odpowiadają za wchłanianie wody w jelicie. Efektem tego jest biegunka występująca u niektórych zakażonych osób.