Rząd liczy, że zabezpieczając pracowników Kwatery Głównej NATO przed Covidem, umożliwi organizację w połowie czerwca szczytu sojuszu. A na nim rozmowy Andrzeja Dudy z prezydentem Stanów Zjednoczonych - pisze "Rzeczpospolita".
"Rzeczpospolita" przypomina, że jutro 20 polskich lekarzy leci do Brukseli, aby rozpocząć szczepienia 3,5 tys. zatrudnionych w najwyższym dowództwie paktu północnoatlantyckiego. "Inicjatywa jest kontrowersyjna, bo ma miejsce w środku trzeciej już fali pandemii w Polsce spowodowanej zbyt małą liczbą wakcyn dostarczonych w ramach systemu dystrybucji Unii" - podkreśla dziennik.
Dodaje, że 12-milionowa Belgia, która do tej pory przeprowadziła ledwie 1,3 mln szczepień (proporcjonalnie czwarty najgorszy wynik w UE), odmówiła objęcia priorytetowym program zabezpieczeń zarówno pracowników NATO, jak i instytucji unijnych.
Według "Rzeczpospolitej", ofensywa szczepionkowa naszego kraju nie pozostaje jednak bez związku z próbą naprawienia relacji z Ameryką po dojściu do władzy Joe Bidena. "Choć od wyborów minęło już blisko pięć miesięcy, nowy prezydent nie dzwoni do Dudy. Aby nieco obniżyć narastające z tego powodu napięcie, pracownicy kancelarii głowy państwa przedstawiają kolejne terminy spotkania obu przywódców" - pisze dziennik.
Jak zauważa, na początku marca prezydencki minister Andrzej Dera zapewniał, że Biden i Duda zobaczą się na szczycie NATO w Brukseli w połowie czerwca. "Jednak z powodu opóźnienia w belgijskim programie szczepionkowym natowski szczyt może zostać odwołany. Polska inicjatywa dystrybucji w Kwaterze Głównej wakcyn takie ryzyko oddala. Wzmacnia też szanse, że amerykański prezydent bardziej przychylnym okiem spojrzy na możliwość poświęcenia nieco czasu Dudzie" - twierdzi "Rzeczpospolita".