Reprezentacja Hiszpanii pokonała zespół Iranu 1:0 w meczu drugiej rundy grupy B na piłkarskich mistrzostwach świata! Jedyną bramkę spotkania zdobył w 54. minucie po ładnej akcji w polu karnym Diego Costa! Osiem minut później futbolówkę wyciągał z siatki David De Gea, a Irańczycy fetowali gola - ale arbiter natychmiast wskazał, że bramka padła z pozycji spalonej. Na wszelki wypadek sędzia skorzystał jeszcze z systemu VAR, a powtórka wideo nie pozostawiła wątpliwości: gol dla Iranu nie został uznany.
Hiszpania pokonała Iran zgodnie z przewidywaniami, ale okoliczności, w jakich tego dokonała, mogą budzić zdziwienie. Zwycięstwo było bardzo skromne, w dodatku po bardzo przypadkowym golu, a w końcówce "La Furia Roja" drżała o wynik, bo rywale przeprowadzili kilka groźnych akcji.
Iran od początku spotkania skupiony był praktycznie wyłącznie na defensywie: długimi fragmentami gry wszyscy piłkarze tego zespołu znajdowali się nie dalej niż 35 metrów od własnej bramki.
Hiszpanie natomiast cierpliwie konstruowali akcje, nie potrafili jednak się przebić. Nieliczne próby strzałów zza pola karnego były blokowane. Dość powiedzieć, że w pierwszej połowie spotkania podopieczni selekcjonera Fernando Hierro popisali się tylko jednym celnym uderzeniem!
W 50. minucie ładny strzał z dystansu oddał Sergio Busquets, ale Alireza Beiranvand nie dał się zaskoczyć. Chwilę później niespodziewanie groźną akcję przeprowadzili Irańczycy, jednak Karim Ansarifard nie trafił w bramkę.
Decydująca - jak się ostatecznie okazało - sytuacja miała miejsce w 54. minucie. W polu karnym Iranu piłkę dostał Diego Costa: stojący tyłem do bramki Hiszpan próbował się odwrócić i strzelić, interweniował Ramin Rezaeian - tak niefortunnie jednak wybijał piłkę, że ta odbiła się od nogi Costy i... wpadła do siatki.
Iran porzucił ultradefensywne ustawienie i zaczął myśleć o wyrównaniu. Zaledwie 8 minut później, po dośrodkowaniu z rzutu wolnego, Saeid Ezzatollahi trafił nawet do bramki, ale sędzia Andres Cunha - po konsultacji z arbitrem ds. wideoweryfikacji - odgwizdał pozycję spaloną Irańczyka.
Bardzo gorąco w hiszpańskim polu karnym było jeszcze w 82. minucie. Najpierw Vahid Amiri z dziecinną łatwością ograł przy linii bocznej Gerarda Pique, notującego akurat setny występ w drużynie narodowej: Amiri przepuścił piłkę między nogami Pique i dośrodkował - głową uderzył Mehdi Taremi, jednak futbolówka przeleciała tuż nad poprzeczką bramki Davida de Gei.
Carlos Queiroz, trener reprezentacji Iranu:
"Pokazaliśmy, że jesteśmy gotowi na walkę i cierpienie. Mam wrażenie, że zasłużyliśmy na lepszy rezultat. Nie ma wątpliwości, że Hiszpanie zaprezentowali piękny futbol, ale my bardzo umiejętnie się broniliśmy i też mieliśmy swoje szanse. Ten mecz to dla nas świetna lekcja. Wciąż jesteśmy w grze, wciąż trwa nasz sen i w meczu z Portugalią stać nas na sprawienie niespodzianki".
Fernando Hierro, trener reprezentacji Hiszpanii:
"Mecz był bardzo trudny. Zaczęliśmy go dobrze, ale później ciężko nam było utrzymywać właściwy rytm. Po przerwie objęliśmy prowadzenie, ale wiedzieliśmy, że jeden gol może nie być wystarczający. Iran grał bardzo solidnie, jednak nie pozwoliliśmy rywalom wyrównać. Jestem bardzo dumny z moich piłkarzy, wykonali świetną robotę".
W swoim pierwszym meczu rosyjskich mistrzostw świata Irańczycy wygrali z drużyną Maroka w wyjątkowo szczęśliwych dla siebie okolicznościach. Jedyny gol tamtego spotkania padł w 95. minucie gry i był to gol samobójczy... Futbolówkę we własnej bramce umieścił głową Aziz Bouhaddouz, a Irańczycy mogli cieszyć się z trzech punktów.
Hiszpanie z kolei na otwarcie mundialowych zmagań zmierzyli się z Portugalczykami, a spotkanie, zapowiadane jako futbolowy szlagier, zdecydowanie spełniło oczekiwania!
Wynik meczu otworzył już w 4. minucie Cristiano Ronaldo, który pewnie wykorzystał rzut karny. "La Furia Roja" odpowiedziała 20 minut później: po świetnej indywidualnej akcji do siatki trafił Diego Costa. Na przerwę w lepszych nastrojach schodzili jednak Portugalczycy, a to za sprawą drugiego w tym meczu gola Ronaldo, który ponownie wpisał się na listę strzelców w 44. minucie. W drugiej połowie na bramkę CR7 ponownie odpowiedział... Diego Costa, który trafił w 55. minucie po stałym fragmencie gry. Remis nie trwał długo: w 58. minucie portugalskiego bramkarza pokonał pięknym trafieniem Nacho. A dokładnie pół godziny później hattricka skompletował Ronaldo, który fenomenalnym uderzeniem z rzutu wolnego umieścił futbolówkę w okienku bramki Davida De Gei.
Ostatecznie to mundialowe starcie gigantów zakończyło się remisem 3:3.
(e)