W niedzielę o godzinie 14 w krakowskiej Bazylice Mariackiej rozpoczęły się uroczystości pogrzebowe Lecha i Marii Kaczyńskich. Słowo wstępne wygłosił metropolita krakowski kardynał Stanisław Dziwisz. Oto jego treść.
Wstrząśnięci tragedią, jaka się rozegrała osiem dni temu pod niebem Smoleńska, żegnamy dziś z czcią prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej, profesora Lecha Kaczyńskiego i jego małżonkę Marię. Oni sami, udając się w ostatnią - jak się okazało - podróż, pragnęli złożyć hołd pomordowanym rodakom, spoczywającym w rosyjskiej ziemi od siedemdziesięciu lat. Realizując to pragnienie zapłacili najwyższą cenę. Ich przejmujący los podzieliła cała delegacja, składająca się z dziewięćdziesięciu czterech naszych braci i sióstr. W tych dniach, zwłaszcza wczoraj w Warszawie, wielokrotnie odczytywaliśmy ich imiona i wpatrywaliśmy się w ich twarze. Wspominaliśmy ich dokonania. Poznawaliśmy ich nadzieje, którym kres położyła niespodziewana i przedwczesna śmierć.
Od tygodnia z polskiej ziemi wznosi się do nieba głos: +Z głębokości wołam do Ciebie, Panie+ (Ps 130, 1). Ale od tygodnia powtarzamy również za psalmistą: +Pan jest moim pasterzem. Wiedzie mnie po ścieżkach właściwych. Chociażbym przechodził przez ciemną dolinę, zła się nie ulęknę, bo Ty jesteś ze mną+ (por. Ps 23, 1. 3-4). Dziś już nie zadajemy pytania: Dlaczego? Dziś pragniemy odczytać sens tego, co wydarzyło się, aby opłakiwana śmierć braci i sióstr przyniosła błogosławione owoce.
˙
Dzisiaj w Bazylice Mariackiej, w sercu stołecznego i królewskiego miasta Krakowa, witamy i zarazem żegnamy prezydenta i wierną towarzyszkę jego życia. Jesteśmy poruszeni żalem, z jakim wspomina ich w tych dniach Polska i Warszawa, i Kraków i świat cały. Głębia smoleńskiej tragedii oraz związane z nią doświadczenie narodu domagają się od nas głębokiego symbolu oraz szczególnej pamięci. Na Wawelu spoczną dwie trumny, ale zapisany w nich jest los wszystkich pozostałych towarzyszy ostatniej, podniebnej podróży. Zapisana jest w nich również pamięć o spoczywających w katyńskich mogiłach synach polskiego narodu. W ten sposób Krypta Katyńska na Wawelu będzie przemawiać do naszych serc oraz do pamięci następnych pokoleń.
Siedemdziesiąt lat temu Katyń oddalił dwa narody, a ukrywanie prawdy o niewinnie przelanej krwi nie pozwalało zabliźnić się bolesnym ranom. Tragedia sprzed ośmiu dni wyzwoliła wiele pokładów dobra tkwiących w osobach i narodach. Współczucie i pomoc, jakiej doświadczyliśmy w tych dniach od braci Rosjan, ożywia nadzieje na zbliżenie i pojednanie naszych dwóch słowiańskich narodów. Te słowa kieruję do pana prezydenta Rosji. Oto zadanie dla naszego pokolenia. Podejmijmy je wielkodusznie. Prosił o to również zmarły prezydent w przemówieniu, którego już nie wygłosił w Katyniu. Powiedział, w tym przygotowanym przemówieniu: +Drogą, która zbliża nasze narody, powinniśmy iść dalej, nie zatrzymując się na niej, ani nie cofając się+.
˙
Witam córkę i brata oraz całą rodzinę zmarłego prezydenta, jego żony, jego przyjaciół i współpracowników. Wyrażam serdeczne współczucie jego matce. W sposób szczególny witam wszystkich, którzy w tych dniach opłakują swoich najbliższych i będą ich żegnać w najbliższych dniach w różnych regionach Polski. Z tej bazyliki mówię do wszystkich: Jesteśmy z wami, z wami wszystkimi. Łączymy się w bólu z rodziną ostatniego prezydenta II Rzeczypospolitej Ryszarda Kaczorowskiego oraz ze wszystkimi rodakami na świecie, których los on reprezentował.
W imieniu Kościoła krakowskiego, a także w przekonaniu, że wyrażam uczucia władz miasta i województwa oraz całego społeczeństwa, witam wszystkich dostojnych gości. Uroczystościom pogrzebowym miał przewodniczyć kardynał Angelo Sodano, dziekan Kolegium Kardynalskiego, legat Ojca Świętego Benedykta XVI na żałobne uroczystości dzisiejsze. Niestety z przyczyn obiektywnych nie zdołał dotrzeć do Polski. Dziękujemy Ojcu Świętemu za modlitwę oraz za wszystkie słowa i gesty solidarności z narodem polskim w tych naznaczonych bólem dniach. Jutro przypada piąta rocznica jego wyboru na Stolicę św. Piotra. Zapewniamy go o naszej serdecznej modlitwie. Jego poprzednik Jan Paweł II odszedł do domu Ojca w wigilię święta Miłosierdzia Bożego. W wigilię tego samego święta śmierć wyrwała z naszych szeregów prezydenta Rzeczypospolitej i jakże liczny zastęp przedstawicieli życia publicznego. Niech ta śmierć będzie zaczynem procesu umacniania wzajemnych więzi w naszej ojczyźnie, niezależnie od jakichkolwiek różnic.
Witam przedstawiciela Kościoła Prawosławnego w Polsce oraz przedstawicieli wszystkich wspólnot religijnych. Dziękuję Wam za dzisiejszą obecność. Dziś razem kierujemy naszą modlitwę do tronu Najwyższego.
Są wśród nas najwyżsi przedstawiciele państw, instytucji i narodów z całego świata. Witam prezydentów, premierów, ministrów i ambasadorów oraz przedstawicieli Unii Europejskiej. Wyrażamy wam naszą wdzięczność za wzruszającą życzliwość i współczucie. Wasza obecność i uczestnictwo w naszej żałobie jest znakiem najgłębszych więzi łączących całą rodzinę ludzką i wyrazem pragnienia, by te więzi rozwijać i pogłębiać dla dobra wspólnego wszystkich ludzi w świecie.
Dziękujemy także i tym delegacjom państw, które pragną być z nami i oddać hołd zmarłemu prezydentowi, jego małżonce, ale również z przyczyn obiektywnych nie zdołały przybyć do Krakowa. Wiem, że łączą się z nami duchowo i wyrażają swoją solidarność.
Witam Episkopat Polski - kardynałów, arcybiskupów, biskupów - z jego przewodniczącym arcybiskupem metropolitą przemyskim oraz naszych drogich biskupów, arcybiskupów gości - prymas Czech, arcybiskup ze Lwowa, jest biskup z Kamerunu i inni.
Pozdrawiam przedstawicieli polskich władz państwowych z panem marszałkiem Sejmu, pełniącym obecnie obowiązki prezydenta, oraz przedstawicieli rządu z panem premierem. Pozdrawiam parlamentarzystów, przedstawicieli wojska, policji oraz wszystkich służb, instytucji, stowarzyszeń i środowisk. Pozdrawiam rektorów uniwersytetów, wyższych uczelni z całej Polski.
Pozdrawiam wszystkich zebranych w tej bazylice i poza jej murami oraz wszystkich uczestniczących w naszej żałobnej uroczystości za pośrednictwem radia i telewizji w Polsce i na świecie. Gdziekolwiek jesteśmy, dziś w sposób szczególny czujemy się związani wspólnotą losu. Niech świadomość tej wspólnoty pozwoli nam zespolić serca, ideały i czyny, by nasz świat stawał się coraz bardziej ludzki.
˙
Zapraszam wszystkich do modlitwy. Powierzmy Bogu Wszechmogącemu nasze myśli i uczucia, nasze łzy i ból, nasze lęki i nadzieje. Złóżmy je na eucharystycznym ołtarzu Jezusa Chrystusa. Jego znakiem, Chrystusa, rozpoznawczym były rany na rękach i w boku. Niech On przyjmie poranione ciała naszych sióstr i braci. Niech wprowadzi ich dusze do swojego królestwa miłości i pokoju.