Możliwy będzie wyjazd polskich archeologów na miejsce katastrofy w Smoleńsku. Na taką misję zgodziła się rosyjska prokuratura generalna. Oględziny mają być prowadzone wspólnie z Rosjanami. Pierwsi polscy specjaliści wyjadą już w przyszły czwartek - ustalił reporter RMF FM Mariusz Piekarski.
Wyprawa archeologów ma być podzielona na co najmniej dwa etapy. Najpierw pojadą specjaliści, którzy sprawdzą i przygotują teren pod właściwą ekspedycję. Powinna się ona odbyć jak najszybciej. Za kilkanaście dni wyprawa nie będzie miała już sensu - powiedział profesor Andrzej Buko szef Instytutu Archeologii PAN, którego pracownicy mają przebadać teren katastrofy.Połowa października już jest datą, kiedy ze względu na pogodę sens wyjazdu jest minimalny. Jak zacznie padać, spadnie śnieg to nie ma po co jechać- dodał.
Archeolodzy są spakowani od maja. Teraz czekają na ustalenia dotyczące m.in. tego jak mają dostać się na miejsce. Na ten temat ma z nimi rozmawiać minister Michał Boni.
Wrak prezydenckiego samolotu Tu-154M nie może zostać przekazany Polsce do czasu zakończenia w Rosji dochodzenia w sprawie kwietniowej katastrofy lotniczej. Jest dowodem rzeczowym w sprawie - poinformowało źródło w rosyjskich organach ścigania. "To jest dowód rzeczowy w sprawie karnej, która jeszcze się nie zakończyła" - podała agencja Interfax-Ukraina. Anonimowe źródło zaznaczyło, że Rosja przekazała Polsce dużą liczbę dokumentów dotyczących dochodzenia w sprawie katastrofy samolotu z 10 kwietnia.
W środę minister sprawiedliwości Krzysztof Kwiatkowski powiedział, że Polska oczekuje jak najszybszego wydania wraku Tu-154M. Zgodnie z przepisami prawa międzynarodowego właścicielem statku powietrznego, także tego, co zostało po katastrofie, jest państwo polskie. (...) Szczątki samolotu powinny jak najszybciej trafić do Polski - twierdzi Kwiatkowski.