Naczelny prokurator wojskowy gen. Krzysztof Parulski powiedział, że ma "głębokie przeświadczenie", że na miejscu katastrofy samolotu Tu-154 nadal mogą znajdować się szczątki ofiar.
Niestety nie wiadomo, kiedy strona polska będzie miała pewność, że na miejscu katastrofy nie ma już fragmentów ciał. Polscy archeolodzy, którzy w przyszły czwartek wyjadą do Smoleńska nie rozpoczną od razu szczegółowych badań.
Pierwsza trójka specjalistów ma sprawdzić teren i zorientować się, czy można rozpocząć tak zwane oględziny główne. Misja ta ma określić, czy istnieją warunki, w tym warunki atmosferyczne, do przeprowadzenia prac jeszcze w tym roku. Zakończy ten proces, stan niepewności, co do znajdowania się na miejscu katastrofy szczątków ludzkich powiedział prokurator Parulski. Razem z archeologami pracę w Smoleńsku mają też prowadzić geofizycy i geodeci, ale ich udział zależeć będzie od wyników pierwszej misji.
Parulski podkreślił, że wrak samolotu nadal nie jest zabezpieczony.Przypomniał, że jest on w dyspozycji rosyjskiego MAK, a firma zewnętrzna miała go zabezpieczyć brezentem i ogrodzić teren. "Widocznych zmian nie dostrzegliśmy" - zaznaczył. Zapewnił, że przy wraku dyżurują milicjanci i polscy dyplomaci. Dodał, że gubernator Smoleńska miał przeznaczyć na zabezpieczenie wraku 7 mln rubli.
Według płk Ireneusza Szeląga wojskowa prokuratura dostała już większość dokumentów dotyczących organizacji lotu i wizyty prezydenta Lecha Kaczyńskiego 10 kwietnia.
Strona polska ma też materiały związane z remontem obu rządowych tupolewów. Śledczy wciąż czekają na inne ekspertyzy, m.in. fonoskopijne. Prokuratorzy mają też do swojej dyspozycji opis zdjęć satelitarnych lotniska w Smoleńsku.
Prokuratura nadal czeka zaś na opinię fonoskopijną rozmów w kokpicie samolotu; ekspertyzę policji, dotyczącą filmu prezentującego "postępy mgły" w Smoleńsku 10 kwietnia, oraz opinie ABW o filmie z internetu nakręconym na miejscu katastrofy, a także o telefonach komórkowych ofiar tragedii. Jak powiedział Szeląg, część tych telefonów była aktywna w chwili katastrofy i zalogowana do rosyjskiego systemu łączności.
W sumie w polskim śledztwie przesłuchano już ponad 500 świadków. W planie prokuratura chce jeszcze wezwać ok. 50 świadków; ich liczba może się zwiększyć. Prokuratura wysłała w sumie sześć wniosków o pomoc prawną do Rosji, jeden do Białorusi i jeden do USA.