W rosyjskiej opinii z sekcji zwłok Zbigniewa Wassermanna były błędy. Nie podają one jednak w wątpliwość głównych wniosków Rosjan - twierdzi Naczelna Prokuratura Wojskowa. Śledczy powołują się na ekspertyzę biegłych z Katedry Medycyny Sądowej Akademii Medycznej we Wrocławiu.
Wojskowa Prokuratura Okręgowa w Warszawie, która prowadzi śledztwo w sprawie katastrofy smoleńskiej, w piątek otrzymała ekspertyzę z badań ekshumowanych zwłok posła Zbigniewa Wassermanna. Do ekshumacji doszło pod koniec sierpnia na cmentarzu na krakowskich Bielanach.
Rzecznik Naczelnej Prokuratury Wojskowej płk Zbigniew Rzepa przyznał, że protokół rosyjskiej ekspertyzy różni się z tym co ustalili polscy biegli. Rozbieżności są tego rodzaju, że np. w rosyjskiej ekspertyzie nie opisano określonych okoliczności zarówno w oględzinach zewnętrznych zwłok, jak i oględzinach wewnętrznych. Opisano też zmiany w organizmie Zbigniewa Wassermanna, których nie potwierdziły oględziny wykonane przez polskich biegłych po ekshumacji - tłumaczy płk Rzepa. I jak dodaje: polscy eksperci stwierdzili też różnice w tłumaczeniu na język polski rosyjskiej ekspertyzy.
Niezależnie od powyższych ustaleń biegli z Katedry Medycyny Sądowej Akademii Medycznej we Wrocławiu napisali w swej ekspertyzie, że ujawnione w rosyjskiej opinii z sekcji zwłok błędy, nieścisłości i sprzeczności nie podają w wątpliwość głównych wniosków tej opinii- twierdzi rzecznik NPW.
"Biegli przyjęli na podstawie dostępnych im danych, że do zgonu Zbigniewa Wassermanna mogło dojść w chwili katastrofy, bezpośrednio po doznaniu rozległych obrażeń ciała i w miejscu zaistnienia tej katastrofy" - informuje Naczelna Prokuratura Wojskowa.
Zdaniem biegłych przyczyną śmierci Zbigniewa Wassermanna były obrażenia wielonarządowe, co jest zgodne z wnioskami zawartymi w opinii wydanej przez rosyjskich ekspertów; bezpośrednią przyczyną zgonu była ostra niewydolność krążeniowo-oddechowa spowodowana uszkodzeniem narządów wewnętrznych - powiedział płk Rzepa.
Małgorzata Wassermann komentując te informacje zaznaczyła, że nie można omawiać całości dokumentu. Potwierdza on jednak nasze pierwotne przypuszczania o poświadczeniu nieprawdy w dokumentacji rosyjskiej - podkreśliła. Jak dodała, to istotny materiał dowodowy dla postępowania przygotowawczego, które toczy się w prokuraturze wojskowej.
Córka zmarłego posła PiS informowała wcześniej, że dokumenty, które przysłano z Rosji nie zawierają prawdziwych danych, bo w protokole sekcyjnym pominięto, że jej ojciec przeszedł poważną operację.
We wrześniu reporterzy śledczy RMF FM ujawnili, że tylko od 7 do 10 procent rosyjskiego protokołu z sekcji zwłok polityka Zbigniewa Wassermanna zgadza się z wstępnymi wynikami badań wykonanych przez polskich ekspertów.