Rosja włącza się w propagandowe wykorzystywanie kryzysu migracyjnego na granicy polsko-białoruskiej. Rzeczniczka Ministerstwa Spraw Zagranicznych Federacji Rosyjskiej Maria Zacharowa powiedziała, że słowa polskiego dezertera Emila C., który białoruskim mediom opowiada o zabójstwach uchodźców przez polskie wojsko, wymagają międzynarodowego śledztwa.
Zarzuty polskiego żołnierza o udziale polskiego wojska w mordzie uchodźców są bardzo poważne, z pewnością wymagają wnikliwego, międzynarodowego śledztwa. Jakie mogą być inne opcje? Dziwne, że zamiast udzielać odpowiedzi, strona polska próbuje zdyskredytować tę osobę, w rzeczywistości odwracając od tego wszystkiego uwagę - mówiła Maria Zacharowa podczas konferencji prasowej.
Rzeczniczka powiedziała, że jeśli białoruskie służby rozpoczną śledztwo w sprawie sytuacji na granicy, to Rosja udzieli im "niezbędnego wsparcia". Śledczy z Mińska chcą zbadać sprawę działań polskich żołnierzy i straży granicznej podczas odpierania szturmu migrantów na granicę. Białoruski reżim przekonuje, że polscy mundurowi użyli żrących środków, przez co 132 migrantów doznało m.in. oparzeń chemicznych.
Chciałabym, żeby nasi zachodni partnerzy pokazali, że są przyzwoitymi ludźmi, zachowali się przyzwoicie i pokazali, że można takie rzeczy robić. Gdzieś w dokumentach UE, NATO, może dodatkowych "interpretacjach". Jeśli tak nie wolno, to nie należy milczeć, tylko to potępić i oskarżyć - mówiła Zacharowa, odnosząc się do rzekomych działań polskiego wojska.
16 grudnia żołnierz 11. Mazurskiego Pułku Artylerii 16. Pomorskiej Dywizji Zmechanizowanej Emil C. porzucił posterunek i uciekł na Białoruś, gdzie poprosił o azyl polityczny. Od tamtej pory C. jest wykorzystywany przez białoruską propagandę i bryluje w mediach, gdzie opowiada o rzekomych zbrodniach, jakich mieli dopuszczać się polscy żołnierze. Mówił m.in. o egzekucjach migrantów. Twierdził, że sam także musiał zabijać.
Oskarżenia te są odrzucane przez polskie wojsko, służby oraz rząd. W sprawie dezercji C. śledztwo wszczęła Prokuratura Rejonowa Białystok-Północ. Wydano także list gończy.
Emil C. przed dezercją miał problemy z prawem. Od sierpnia 2020 roku do maja 2021 roku znęcał się nad matką, za co został skazany. 11 grudnia z kolei został zatrzymany, gdy kierował samochodem pod wpływem alkoholu i marihuany.
Od początku roku straż graniczna zanotowała kilkadziesiąt tysięcy prób nielegalnego przekroczenia granicy polsko-białoruskiej. Wszystko przez działania reżimu Alaksandra Łukaszenki, który sprowadzał migrantów z Bliskiego Wschodu, a następnie wysyłał ich na granicę. Działania te miały na celu m.in. wywarcie presji na Unię Europejską, by zrezygnowała z sankcji nałożonych po zeszłorocznych wyborach prezydenckich, które zostały uznane przez międzynarodową społeczność za sfałszowane.
Od 2 września w związku z presją migracyjną w przygranicznym pasie z Białorusią obowiązywał stan wyjątkowy. Został on wprowadzony na 30 dni na mocy wydanego na wniosek Rady Ministrów rozporządzenia prezydenta Andrzeja Dudy. Sejm zgodził się na przedłużenie stanu wyjątkowego do 30 listopada.
Natomiast od 1 grudnia do 1 marca na mocy rozporządzenia ministra spraw wewnętrznych i administracji Mariusza Kamińskiego na terenie przy granicy z Białorusią obowiązuje zakaz przebywania. Obejmuje on 115 miejscowości województwa podlaskiego i 68 miejscowości województwa lubelskiego.
Wprowadzenie zakazu przebywania w strefie nadgranicznej umożliwia nowelizacja ustawy o ochronie granicy państwowej. Nowelę podpisał prezydent Andrzej Duda.