Wieczór w Sejmie bez niespodzianek: Prawo i Sprawiedliwość wybroniło Jacka Sasina, który pozostaje wicepremierem i ministrem aktywów państwowych. Posłowie odrzucili wniosek Koalicji Obywatelskiej o wotum nieufności wobec polityka. Wcześniej odbyła się burzliwa dyskusja. Według opozycji wicepremier powinien pożegnać się ze stanowiskiem w związku z koperowymi "wyborami widmo" - mimo że się nie odbyły, przygotowania do nich kosztowały kilkadziesiąt milionów złotych. Według PiS zarzuty opozycji były kuriozalne.
Za wnioskiem o wyrażenie wotum nieufności wobec Sasina głosowało 223 posłów, a przeciw 234. Większość ustawowa wynosiła 231 posłów. Wcześniej we wtorek sejmowa komisja Energii i Skarbu Państwa negatywnie zaopiniowała wniosek opozycji o wotum nieufności dla wicepremiera.
Jak wynika z informacji na stronie Sejmu za wotum nieufności opowiedziało 133 posłów Koalicji Obywatelskiej; 49 posłów Lewicy; 29 posłów PSL-Kukiz15; 11 posłów koła Konfederacji oraz 1 poseł niezrzeszony. Przeciw wyrażeniu wotum nieufności głosowało 234 posłów PiS. Od głosu nikt się nie wstrzymał. Głosowało łącznie 457 posłów. Udziału w głosowaniu nie wzięli: Anna Maria Siarkowska (PiS), Magdalena Filiks (KO) oraz Zbigniew Ziejewski (PSL-Kukiz15).
Posłowie KO zaprezentowali w czwartek "wieżę Sasina" - obliczyli, że 30 mln pakietów wydrukowanych na potrzeby wyborów korespondencyjnych utworzyłoby budowlę o wysokości prawie 30 km. Najwyższa góra świata Mount Everest to przy tym pikuś - ocenił Cezary Tomzyk (KO).
Przed głosowaniem nad wnioskiem w Sejmie odbyła się burzliwa debata.
Minister Jacek Sasin wydrukował karty wyborcze bez żadnego trybu, bez żadnej podstawy prawnej, na końcu je zgubił, a to wszystko kosztowało nas 68 mln zł - ocenił podczas debaty w Sejmie wicemarszałek Włodzimierz Czarzasty (Lewica).
Jak dodał, za te pieniądze można by dać podwyżki kilku tysiącom pielęgniarek lub kupić 40 tysięcy komputerów do nauczania zdalnego. 30 tysięcy drzew poszło pod topór, żeby zorganizować wybory, których nie było - stwierdził wicemarszałek Sejmu.
Dodał, że na to, co zrobił minister aktywów państwowych, "są paragrafy" - art. 231 i 296 Kodeksu karnego, które mówią m.in. o odpowiedzialności urzędników państwowych za przekroczenie uprawnień. Przypomniał, że Lewica złożyła już w tej sprawie zawiadomienie do prokuratury, a na Sasina czeka ponadto Trybunał Stanu.
Podkreślił, że od pewnego czasu zastanawia się "jak to jest, że ludzie racjonalni zachowują się nieracjonalnie". "I wiem. "Cesarz", Kapuściński. Etiopia, Heile Sellasie. "Wszystkie zmiany od monarchy tylko pochodzić mogły, jego zgody i poparcia wymagały, bo inaczej przeniewierstwem się stawały." "Trzy były grupy ludzi zabiegających o cesarza - ci, którzy uważają, że wszystko mogą, lizusi i ci, którzy wiedzą, że albo będą rządzić, albo będą siedzieć" - cytował Czarzasty.
Do tych, co "uważają, że wszystko mogą" zaliczył m.in. prezesa PiS Jarosław Kaczyńskiego i premiera Mateusza Morawieckiego. Pan premier je obiad, maseczki nie ma, nie ma również rodziny. Nikt inny nie może, a on je, bo może, bo to jest grupa tych, co wszystko mogą. Pan Kuchciński i loty. Lata w jedną i w drugą stronę z rodziną. Nie płaci za to, dlaczego? Bo może. Miesięcznica: 15 osób i policji tysiąc naokoło, całe Śródmieście zamknięte. A dlaczego tak się dzieje? Bo mogą. Kaczyński i cmentarz. Pan prezes Kaczyński jedzie na cmentarz, inni nie mogą. Mają matki pochowane tam, ojców mają tam pochowanych, mają pochowane rodziny, nie mogą. On może - wymieniał Czarzasty.
Jacek Sasin nie był obecny w Sejmie, bo przebywa na kwarantannie po kontakcie z osobą zakażoną koronawirusem. Włączył się jednak do czwartkowej dyskusji w Sejmie zdalnie - podkreślił, że bardzo uważnie zapoznał się z wnioskiem KO o jego odwołanie. Jak mówił jest to "bardzo ciekawa lektura, która bardzo wiele mówi o logice, którą kierują się jego autorzy". To jest taka logika, która mówi, że działaniem z niskich pobudek - bo taki jest zarzut - jest przestrzeganie konstytucji i zorganizowanie wyborów, do których Polacy mają prawo, ale to prawo Polakom Platforma Obywatelska odbiera - oświadczył wicepremier.
Jak dodał rozumie to, ponieważ ugrupowanie to nie jest w stanie wygrać żadnych wyborów ani przedstawić kandydata, który by Polaków porwał. Pewnie uważa, że Polacy nie dorośli do demokracji, bo nie chcą wybrać kandydata PO - powiedział Sasin.
Zdaniem wicepremiera to jest też taka logika, która mówi o narażaniu obywateli na niebezpieczeństwo podczas udziału w wyborach, ale już nie naraża ich podczas zbierania podpisów pod nową kandydaturą na prezydenta.
To jest taka logika, która mówi, że te wybory nie miały podstawy prawnej, podczas kiedy tę podstawę prawną daje konstytucja wyraźnie mówiąc w art. 128, kiedy wybory mają się odbyć. Zgodnie z tą konstytucją marszałek Sejmu te wybory rozpisała na 10 maja. To była ta podstawa, na której rząd działał i to zobligowało nas do tego, żeby te wybory przygotować, żeby dać Polakom możliwość, aby w tych wyborach mogli wybrać swojego prezydenta - podkreślił Sasin.
Wicepremier odpierał też zarzuty opozycji dotyczące tego że wybory się nie odbyły, gdyż nie zostały przez rząd należycie przygotowane; przytoczył wypowiedź szefa PO Borysa Budki, kiedy "demaskował kto tak naprawdę nie dopuścił".
Mówił: dzięki determinacji i stanowczości marszałek Małgorzaty Kidawy-Błońskiej, determinacji senatorów opozycji i ciężkiej pracy parlamentarzystów i stanowczej postawie samorządowców udało się doprowadzić do tego, że plan (szefa PiS Jarosława) Kaczyńskiego przeprowadzenia wyborów 10 maja legł w gruzach - przytoczył Sasin.
To są ci odpowiedzialni Wysoka Izbo za niedopuszczenie do wyborów i za straty, które z tego wynikają - podkreślił Sasin. Dodał przy tym, że 20 dni wystarczyło, by Budka całkowicie zmienił zdanie i powiedzieć, że całkowitą odpowiedzialność za brak wyborów ponoszą rządzący.
W debacie nad wnioskiem KO o odwołanie Sasina, premier Mateusz Morawiecki dziękował mu za "znakomite działania" podczas pandemii koronawirusa.
Premier pokazał też wykres jednego z hiszpańskich instytutów, obrazujący ochronę przed Covid-19 mierzoną liczbą zgonów na milion mieszkańców. Morawiecki mówił, że Polska na tym wykresie znajduje się w miejscu, w którym chciałby się znajdować każdy kraj na świecie. To jest również zasługa pana premiera Sasina - podkreślił szef rządu.
Morawiecki nawiązał też do tarczy antykryzysowej podkreślając, że przy pracach nad nią pracował m.in. Sasin. Mam do premiera Sasina nie tylko pełne zaufanie, ale mam pełne przekonanie, że pan premier Sasin jest najlepszą osobą stojącą na straży polskiego kapitału, polskich spółek skarbu państwa, polskiej własności - podkreślił Morawiecki.
Premier ocenił, że wniosek o odwołanie ministra aktywów państwowych Jacka Sasina jest kuriozalny.
Wasz wniosek od odwołanie premiera Sasina jest kuriozalny. Znajduje się tam zarzut, że pan premier Sasin działał, po to żeby wykonać obowiązek konstytucyjny. Wyobraźmy sobie taką sytuację, że jednak pan marszałek Senatu po dwóch tygodniach podjął decyzję o tym, żeby ta ustawa jednak mogła wejść w życie na czas. Wtedy jak wyglądałby wniosek KO? Otóż zapewne tak, że pan premier Sasin nie działał - mówił premier.
Według Morawieckiego "absurdalność tych zarzutów polega na tym, że do wykonania obowiązków konstytucyjnych potrzebne było działanie wicepremiera Sasina".
Wasz ogromny strach przed gigantyczną porażką doprowadził do tego, że wasz marszałek Senatu przetrzymywał rzeczywiście (ustawę), zamrażał, stosował mnóstwo możliwych uników, by wybory się nie odbyły - oświadczył szef rządu.
Wniosek KO o wotum wyrażenie nieufności wobec ministra aktywów państwowych wicepremiera Jacka Sasina jest skandaliczny, polityczny i nieuzasadniony - mówił z kolei podczas debaty poseł PiS Marek Suski. Wedłu niego "rachunek za nieprzeprowadzone wybory prezydenckie powinien zapłacić Senat i samorządowcy, którzy odmawiali nawet lokali dla umieszczenia w nich urn wyborczych".
Rekomenduję w imieniu komisji odrzucenie tego wniosku jako skandalicznego, politycznego i przerzucającego wasze winy na premiera, który chciał, żeby konstytucja w Polsce była przestrzegana a wyście to udaremnili - powiedział poseł PiS.
Poseł Wojciech Zubowski (Pis) ocenił w debacie, że wniosek o wotum nieufności wobec ministra Sasina "to najbardziej kuriozalny wniosek, jaki pojawił się w ostatnim czasie, oparty wyłącznie na doniesieniach medialnych". Jego zdaniem "wniosek pokazuje prawdziwe intencje Koalicji Obywatelskiej".
Przed głosowaniem nad wnioskiem lider PO Borys Budka złożył wniosek formalny o przerwę w obradach.
Składam wniosek formalny o przerwę, żeby pan premier Morawiecki mógł wrócić tutaj i przeprosić Polaków za to, jak pod jego rządami tracą podatnicy na tych słynnych repolonizacjach. Kupowaliście Pekao S.A. - 123 zł za akcję, dziś są warte 50 zł; Alior Bank kupiliście za 89 zł z akcję. Ile dzisiaj jest wart? 15 zł. I jeszcze będziecie chcieli otworzyć jakąś narodową sieć sklepów spożywczych? I to będzie Sasin robić? Wy jesteście większymi socjalistami niż Marks, Engels razem wzięci - mówił Budka.
Panie premierze pan epoki pomylił. Wy naprawdę nie nadajecie się do zarządzania polską gospodarką. Wy nie nadajecie się do niczego. Pan broni Sasina? 70 baniek wyrzuconych w błoto. 30 mld mniej są warte aktywa spółek Skarbu Państwu po sześciu miesiącach nadzoru przez pan Sasina. Pan nie ma wstydu broniąc go - zwracał się lider Platformy Obywatelskiej do szefa rządu. Wniosek o przerwę został odrzucony.
Budka nawiązał do wypowiedzi Morawieckiego, w której premier podkreślił, że Sasin bardzo dobrze dba on o polską gospodarkę, o polskie spółki skarbu państwa, a jego działania w okresie pandemii zmierzające do tego, aby wykonać obowiązek konstytucyjny są godne pochwały. Zwracając się do opozycji ocenił, że wystarczy podsumować okres ich rządów i nadzór nad skarbem państwa, kiedy liczba spółek nadzorowanych z 1400 spadła do 400. A więc nastąpiła wielka wyprzedaż majątku, również spółek wielkich, takich, które dzisiaj są perłami w koronie polskiej gospodarki - powiedział.
My repolonizujemy, my dokonujemy repatriacji polskiego kapitału. Do Polski z eksportu, z ekspansji polskiego kapitału, to jest jedyna mądra polityka, która odwraca te wasze błędy gospodarcze blisko 25 lat, które doprowadziły do tego, że dzisiaj nasze zadłużenie względem zagranicy cały czas jest za wysokie - wskazał premier. Dodał, że to zadłużenie się zmniejsza "dzięki polityce gospodarczej PiS, której współtwórcą jest premier Jacek Sasin".
Pollena, Polfa, Polmos, to firmy które wyprzedaliście - wymienił Morawiecki. Polfa Kraków, Polfa Rzeszów - w ostatnim tygodniu rządów SLD, Lewicy, postkomunistów i PSL-u sprzedane - dodał. Według premiera, "gdyby nie to, moglibyśmy dzisiaj mieć lepszy współczynnik produkcji krajowej leków, bezpieczeństwa medycznego, również na czas epidemii". Podał dane, według których "dzisiaj siedem leków na dziesięć jest zagranicznych". Według Morawieckiego jest "to prosta konsekwencja tej wyprzedaży".
Wniosek o wotum nieufności dla wicepremiera złożyli posłowie KO. Miał on związek z przygotowywanymi na 10 maja wyborami korespondencyjnymi na prezydenta RP. Wybory ostatecznie się nie odbyły, jednak wydrukowane zostały m.in. pakiety wyborcze. Za organizację głosowania - zgodnie z ustawą z 6 kwietnia o szczególnych zasadach przeprowadzania wyborów powszechnych na Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej zarządzonych w 2020 r. - odpowiadał minister aktywów państwowych. Ustawa weszła w życie 9 maja. Politycy opozycji zarzucali Sasinowi, że jego działania ws. wyborów były bezprawne. Wskazywali np. "bezprawne wydrukowanie kart wyborczych", na które wydano dziesiątki milionów złotych.