1105 nowych przypadków zakażenia koronawirusem w ciągu doby w Małopolsce – to oficjalne dane Ministerstwa Zdrowia. Niepokojący jest duży wzrost zachorowań wśród pracowników służby zdrowia oraz w szkołach.
Jak informuje reporter RMF FM Maciej Pałahicki, w samym tylko Szpitalu Uniwersyteckim w Krakowie choruje blisko 100 pracowników. Jak mówi rzeczniczka szpitala Maria Włodkowska, to nie są zakażenie wewnątrzszpitalne, ale takie które pracownicy przynoszą z zewnątrz. Przede wszystkim zarażają się od swoich dzieci.
Rosną także zakażenia w szkołach i placówkach oświatowych. To 313 przypadków, a rekordzistą jest tu powiat tatrzański, gdzie koronawirusem zaraziło się 63 nauczycieli i pracowników szkól i przedszkoli.
Na rosnącą liczbę pacjentów z ognisk szkolnych i przedszkolnych zwraca uwagę dr Lidia Stopyra, pediatra i specjalista chorób zakaźnych ze Szpitala im. Żeromskiego w Krakowie. Ocenia, że przyrost zakażeń wciąż będzie lawinowy, ponieważ nadal jest szereg miejsc, w których maseczek się nie nosi - a takimi miejscami są właśnie szkoły i przedszkola.
"Już dawno mieliśmy taką sytuację w Małopolsce, znacznie wcześniej niż innych województwach, że było dużo przypadków rozproszonych, czyli takich, które nie są z konkretnych źródeł, są nie wiadomo skąd, są gdzieś z przestrzeni publicznej. Teraz wiemy, że ogniska są tam, gdzie nie nosi się maseczek. Gdy badamy ognisko od razu widać, gdzie reżimu się nie przestrzega, bo tam zakażenia błyskawicznie się rozprzestrzeniają" - powiedziała dr Lidia Stopyra.
W związku z lawinowym wzrostem zakażeń rząd zdecydował, że od 17 października szkoły średnie i wyższe w żółtej strefie przechodzą w tryb nauczania hybrydowego. W strefie czerwonej nauka w tych szkołach będzie się odbywać zdalnie, z wyjątkiem zajęć praktycznych. Bez zmian mają działać przedszkola i szkoły podstawowe.