"Wzrost liczby zakażeń koronawirusem to najbardziej prawdopodobny scenariusz" - przewidują w rozmowie z RMF FM lekarze. Przypomnijmy: jeśli trend wzrostowy utrzyma się, Ministerstwo Zdrowia nie wyklucza ponownego zaostrzenia restrykcji w walce z pandemią. Powód coraz większej liczby nowych infekcji to z jednej strony poluzowanie obostrzeń. Z drugiej fakt, że koronawirusa wokół nas jest coraz więcej.
Liczba kolejnych zakażeń zdaniem ekspertów będzie rosnąć jeszcze nawet przez dwa miesiące. Luty i marzec to sezon na wirusy, w tym na koronawirusa - tłumaczy internista i pulmonolog, prezes Polskiego Związku Chorób Metabolicznych profesor Piotr Kuna. Mamy jeszcze dwa miesiące, w drugiej połowie kwietnia zakażenia zaczną się zmniejszać. Natomiast teraz ten wirus nie powiedział ostatniego słowa. Mamy mróz, ale jak przyjdzie odwilż, będziemy mieć wzrost liczby zakażeń, na szczęście niekoniecznie tych, które mają ciężki przebieg - dodaje. W takiej sytuacji - według lekarzy - zamiast zaostrzać obostrzenia, lepiej dokładnie wyjaśniać, gdzie i kiedy ryzyko zakażenia jest największe.
Zamiast zaostrzania obostrzeń, dokładne informacje o tym, gdzie ryzyko zakażenia koronawirusem jest największe - to propozycja lekarzy, jak zareagować na rosnąca coraz szybciej liczbę zakażeń koronawirusem.
Według specjalistów, należy uważać przede wszystkim w zamkniętych przestrzeniach, czyli w kinach, teatrach, hotelach i innych miejscach, które mogą już legalnie działać. Tam - jak przekonuje pulmonolog profesor Piotr Kuna - kluczowy jest dystans.
To, jak rozwinie się epidemia, zależy w większym stopniu nie od tego, co nam wolno. Ale od tego, co my zrobimy - dodaje doktor Michał Sutkowski. I nawiązuje do tego, co w czasie ostatniego weekendu działo się w Zakopanem. To że mamy okazję, bo ktoś nam podał rękę i pozwolił korzystać z dobrodziejstw, to nie znaczy że musimy wyrywać tę rękę razem z ramieniem - przekonuje w rozmowie z RMF FM rzecznik Kolegium Lekarzy Rodzinnych, prezes Warszawskich Lekarzy Rodzinnych.