Nawet o 1700 proc. podrożały we Włoszech środki dezynfekcyjne i maseczki ochronne z powodu alertu wywołanego przez koronawirusa - ostrzega organizacja obrony praw konsumentów. Takie podwyżki odkryła ona na wielu popularnych portalach sprzedaży internetowej.
Alarm we Włoszech wybuchł po tym, gdy na północy w ciągu kilku dni stwierdzono ponad 150 przypadków zachorowań. Zmarły trzy osoby zakażone groźnym wirusem. Liczba chorych stale rośnie, a w wielu rejonach kraju ludzie zaczęli masowo kupować środki dezynfekujące do rąk i maseczki ochronne. Zaczyna ich brakować w sprzedaży.
Jak zauważyło konsumenckie stowarzyszenie Codacons, handel tymi artykułami kwitnie w internecie. Dodatkowo, internetowi sprzedawcy zawyżają ceny w związku z czym, działacze przygotowali zawiadomienie do prokuratury i Gwardii Finansowej.
Produkty związane z kryzysem z koronawirusem w tle osiągają astronomiczne ceny - powiedział prezes Codacons Carlo Rienzi, cytowany przez media. Podał przykład popularnego płynu do dezynfekcji rąk, który w sklepie kosztuje 3 euro. W sieci osiąga zaś w tych dniach cenę ponad 22 euro, co oznacza podwyżkę o 650 proc.
Jeszcze bardziej zdrożały zwykłe maseczki ochronne. Przed obecnym rozwojem choroby sprzedawane były w cenie 10 eurocentów za sztukę, teraz kosztują prawie 1,80 euro.
Rekordowej sumy 189 euro żądają internetowi sprzedawcy za specjalne maseczki z zaworkiem, reklamowane jako "doskonałe przeciwko koronawirusowi".
To haniebna praktyka, której celem jest to, aby wzbogacać się na strachu ludzi - oświadczył prezes organizacji obrony praw konsumentów. We wniosku domaga się zamknięcia stron oferujących produkty po takich zawyżonych cenach.