Po środowym posiedzeniu Rządowego Zespołu Zarządzania Kryzysowego planowane jest przekazanie informacji na temat obostrzeń; decyzje będą podejmowane na podstawie danych, które spłyną we wtorek - poinformował rzecznik rządu Piotr Müller. Jakich decyzji możemy się spodziewać? Sprawdźcie doniesienia dziennikarzy RMF FM.
Jutro będzie Rządowy Zespół Zarządzania Kryzysowego i faktycznie po tym zespole planowane jest przekazanie informacji na temat obostrzeń - oświadczył rzecznik rządu rano w TVP1.
Zaznaczył, że na te chwilę decyzje nie zostały podjęte.
Dopytywany czy w kwietniu sklepy zostaną otwarte - obecnie zamknięte - galerie handlowe i sklepy wielkopowierzchniowe, Müller zwrócił uwagę, że ograniczenia były wprowadzane wieloetapowo. Nie wykluczam, że część z nich mogłaby być uruchomiona, albo usług na przykład w galeriach handlowych - dodał.
Decyzje jutro na podstawie danych, które spłyną z dzisiejszego dnia - oświadczył rzecznik rządu.
Rozważany jest regionalny wariant luzowania obostrzeń - potwierdził nieoficjalne informacje dziennikarzy RMF FM rzecznik resortu zdrowia Wojciech Andrusiewicz. Zaznaczył, że pod uwagę brana będzie zarówno liczba zakażeń, jak i obłożenie łóżek szpitalnych i respiratorów.
Priorytetem jest znoszenie części ograniczeń w edukacji. Ministerialni rzecznicy potwierdzają to, o czym od początku mówił Adam Niedzielski - rządowi zależy, żeby w pierwsze kolejności uczniowie z klas I-III szkół podstawowych wrócili do nauki stacjonarnej. Wszystko zależy jednak od sytuacji epidemicznej w kraju. Natomiast w regionach, w których zakażeń i hospitalizacji jest najmniej, możliwe byłoby też zdjęcie obostrzeń z sektora handlu i usług.
Największa szansa na szybkie luzowanie obostrzeń jest na Podlasiu i Podkarpaciu. Na Śląsku i Dolnym Śląsku raczej wszystkie zostaną przedłużone.
Pomysł na powrót do regionalizacji obostrzeń wynika z rozłożenia liczby nowych zakażeń i z obłożenia szpitalnych łóżek. Sytuacja jest bardzo zróżnicowana pod tym względem w różnych częściach kraju.
Na Podlasiu mamy niecałe 30 zakażeń na 100 tysięcy mieszkańców. Nieco gorzej, ale wciąż na niewysokim poziomie jest liczba zachorowań na Podkarpaciu, w Lubelskiem oraz na Warmii i Mazurach.
Takiego otwarcia natomiast nie należy się spowiadać na Śląsku i Dolnym Śląsku. W tamtych regionach jest sporo zachorowań na Covid-19 i - co równie ważne - jest spore obłożenie szpitalnych łóżek. Na Śląsku zajętych jest niemal 90 proc. miejsc w szpitalach, zarezerwowanych, dla zakażonych koronawirusem.