Oblicza się, że na wakacje do Bułgarii wyjechało do tej pory ponad 80 proc. mniej zagranicznych turystów. Powodem jest wciąż wysoka zachorowalność na koronawirusa w tym kraju. Rozluźnienie ograniczeń sprawiło, że zakażeń przybyło i wiele państw wykluczyło Bułgarię z listy krajów bezpiecznych do podróżowania.
Dla branży turystycznej, która w normalnych warunkach zapewnia co roku ok. 12-14 proc. bułgarskiego PKB, sytuacja jest dramatyczna - pisze na swoim portalu dziennik "Sega". W drugiej połowie lipca hotele w nadmorskich kurortach pozostają w większości zamknięte, a te otwarte zapełnione są najwyżej w 30 procentach.
Touroperatorzy i hotelarze informują o masowych zwolnieniach personelu.
Według informacji radia publicznego 87 proc. lotów czarterowych na lotnisku w Burgasie nad Morzem Czarnym zostało odwołanych. Od początku sezonu wylądowało tam 218 samolotów z turystami, podczas gdy w czerwcu zeszłego roku było ich 1950, a w lipcu i sierpniu - po 2800.
Na tegoroczny sierpień zaplanowanych było 1116 lotów, lecz większość została odwołana, w tym wszystkie (ponad 100) z Izraela.
Na razie loty czarterowe odbywają się z Niemiec, Polski, Czech i Holandii. Ten ostatni kraj wprowadził jednak od 16 lipca 14-dniową kwarantannę dla przybywających z Bułgarii i program czarterowy został zawieszony do odwołania. Nie ma też turystów z Wielkiej Brytanii, gdzie obowiązuje dwutygodniowa kwarantanna po powrocie z Bułgarii.
Od czerwca w Bułgarii liczba zakażonych SARS-CoV-2 nie spada poniżej 100 na dobę, a kilkakrotnie przekroczyła 300. Od marca w kraju odnotowano 9254 przypadki zakażenia; lekarze prognozują wzrost do 20 tys. infekcji do końca września.