Obecny selekcjoner Norwegii Stale Solbakken, były piłkarz, a potem trener FC Kopenhaga, którego obiektem jest stadion Parken, przed 20 laty przeżył podobną sytuację jak Duńczyk Christan Eriksen w dzisiejszym meczu mistrzostw Europy z Finlandią.
13 marca 2001 roku Norweg na treningu nagle stracił przytomność i upadł. Był bardzo długo reanimowany na boisku. Odzyskał przytomność jeszcze na murawie po zastosowaniu defibrylatora.
Według lekarzy, przez aż siedem minut znajdował się w stanie śmierci klinicznej.
Klubowy lekarz Frank Odgaard opisał, że sytuacja była dziwna: "Stale stał bez piłki i nagle się osunął na ziemię. Podbiegłem i stwierdziłem, że jest nieprzytomny i nie wyczułem pulsu. Masaż serca i sztuczne oddychanie nie dawały rezultatów. Karetka przyjechała dopiero po 57 minutach. Mieli ze sobą defibrylator, lecz serce zaczęło pracować dopiero po drugim użyciu tego sprzętu".
Urządzenie to po tym wydarzeniu stało się standardowym wyposażeniem skandynawskich stadionów.
"Do dzisiaj dziękuję Frankowi za życie. To jego długa reanimacja i nieustępliwość nie pozwoliły mi odejść" - powiedział Solbakken na łamach dziennika "Dagbladet".
Po wyjściu ze szpitala, dwa miesiące później po konsultacjach z lekarzami Solbakken zakończył karierę i wstawiono mu rozrusznik serca. Do FC Kopenhaga powrócił jako trener w latach 2006-2011.
Do podobnej groźnej sytuacji, na tym samym stadionie, doszło dziś w czasie meczu grupy B Dania - Finlandia w Kopenhadze, w ramach mistrzostw Europy.
Na murawę nagle, bez kontaktu z innym zawodnikiem, padł Christian Eriksen - pomocnik duńskiej drużyny. Piłkarz stracił przytomność. Po chwili podbiegli do niego inni piłkarze, jako pierwsi Martin Braithwaite i Thomas Delaney. Gra została przerwana.
Medycy pojawili się na miejscu i zaczęli udzielać mu pomocy. 29-letni zawodnik Interu Mediolan był długo reanimowany na murawie, otoczyli go szczelnie koledzy z zespołu.
Po około 10 minutach akcji reanimacyjnej Eriksen na noszach został przeniesiony na zaplecze stadionu.
Następnie, jak poinformowała UEFA, piłkarza przewieziono do szpitala. Konkretnie do placówki oddalonej od stadionu Parken zaledwie o 500 metrów. Stan zawodnika jest stabilny.
Informacje o zdrowiu Eriksena przekazał też jego menadżer. Rozmawiałem z ojcem Christiana, który przekazał, że syn oddycha samodzielnie, rozmawia. Nie muszę przekonywać, jak cieszymy się z takich wieści - powiedział Martin Schoote.