Izba Dyscyplinarna Sądu Najwyższego, po dwóch godzinach posiedzenia, odroczyła bez terminu dalsze rozpatrywanie wniosku prokuratury o uchylenie immunitetu sędziemu SN Włodzimierzowi Wróblowi. Według śledczych sędzia ten doprowadził do bezprawnego pobytu mężczyzny w więzieniu przez ponad miesiąc.
Jak przekazał rzecznik prasowy tej Izby Piotr Falkowski, nie przystąpiła ona jeszcze do merytorycznego rozpoznawania sprawy. Teraz rozpatrywane są wnioski złożone przez obrońców.
Jak powiedział PAP Falkowski, jeden z wniosków dotyczy wyłączenia przewodniczącego w tej sprawie sędziego Adama Tomczyńskiego.
Sprawą tą zajmuje się trzyosobowy skład Izby Dyscyplinarnej pod przewodnictwem sędziego Tomczyńskiego. W składzie są jeszcze sędziowie Jarosław Duś i Adam Roch. Sędzia Wróbel nie uczestniczył w posiedzeniu. Przed sądem Izbą reprezentuje go troje obrońców: sędzia SN Wiesław Kozielewicz, mec. Sylwia Gregorczyk-Abram i mec. Agnieszka Helsztyńska.
Jeszcze przed rozpoczęciem posiedzenia w na korytarzu Sądu Najwyższego doszło do incydentu. Na salę rozpraw chcieli wejść także przedstawiciele organizacji społecznych, dwoje mecenasów. Policja na polecenie Izby Dyscyplinarnej zagrodziła im wejście i nie wpuściła adwokatów na salę. Prawnicy zapowiedzieli w związku z tym złożenie doniesienia o popełnieniu przestępstwa. Jak przekazali później prawnicy, policjanci zatrzymali ich i kazali im się wylegitymować.
Do Sądu Najwyższego przybył w związku z tym zdarzeniem prezes Naczelnej Rady Adwokackiej mec. Przemysław Rosati, który zapowiedział, że adwokatura przyjrzy się zajściu. Ja sobie nie wyobrażam takich zachowań, w których adwokat, na spokojnie, zgodnie z Prawem o adwokaturze, nie może wykonywać swoich powinności. Niezależnie od tego czy jest obrońcą, czy jest np. pełnomocnikiem innej strony, która chce przystąpić od postępowania - dodał. Zaznaczył, że wszystkim chodzi o to, żeby wymiar sprawiedliwości w Polsce był transparentny.
Prokuratura Krajowa złożyła w marcu wniosek o uchylenie immunitetu sędziemu Włodzimierzowi Wróblowi, który w maju zeszłego roku był jednym z kandydatów na I prezesa Sądu Najwyższego. Według prokuratury sędzia Wróbel zasiadał w składzie SN, który w październiku 2019 r. uchylił wyrok Sądu Okręgowego w Zamościu wobec mężczyzny skazanego na dwa lata pozbawienia wolności za spowodowanie wypadku w ruchu lądowym ze skutkiem śmiertelnym. Zdaniem śledczych sędzia wbrew obowiązkowi nie sprawdził, czy kara jest już wykonywana.
Dlatego - według prokuratury - doprowadzono do bezprawnego pobytu tego mężczyzny w zakładzie karnym. "Kroki takie podjęto dopiero po telefonie funkcjonariusza Służby Więziennej z zakładu karnego, w którym skazany był osadzony. Wskutek zaniechań sędziów mężczyzna spędził bezprawnie ponad miesiąc w zakładzie karnym" - informowała prokuratura.
Przed SN kilkanaście osób manifestowało wsparcie dla sędziego Wróbla. "Zarzut popełnienia przestępstwa to poważne oskarżenie bez względu na to, komu jest stawiany i z jaką intencją. W państwie prawa można się oczyścić z takiego zarzutu przed sądem. Izba Dyscyplinarna sądem nie jest" - napisał sędzia Wróbel w odczytanym liście skierowanym do manifestujących.
Jak dodał, w tym liście wsparcie to traktuje przede wszystkim "jako głośny protest przeciwko zastraszaniu i nękaniu tych wszystkich prokuratorów i sędziów sądów powszechnych i administracyjnych, którzy chcą postępować w zgodzie z własnym sumieniem i wiedzą prawniczą". "Dziś spełnianie politycznych oczekiwań mogłoby nam, prawnikom, zapewnić święty spokój, a pewnie i wdzięczność rządzących przybierająca postać w konkretnych korzyściach i stanowiskach. Wystarczyłoby tylko wygodnie milczeć" - napisał sędzia Wróbel.
Po wniosku prokuratury Sąd Najwyższy wydał oświadczenie w którym napisano, że sędziowie nie sprawdzają osobiście wykonania zapadłych decyzji procesowych, a po ujawnieniu nieprawidłowości w tej sprawie były prowadzone postępowania dyscyplinarne przeciwko pracownikom sądu i wyciągnięte konsekwencje.
Natomiast ponad 60 sędziów SN - czynnych i w stanie spoczynku - oświadczyło, że kierowanie wniosków o uchylenie immunitetu ma na celu zdyskredytowanie sędziów krytycznie nastawionych do zmian w systemie wymiaru sprawiedliwości, a także jest próbą wywołania efektu mrożącego w odniesieniu do pozostałych.
Żądanie uchylenia immunitetu sędziemu Wróblowi to nie jedyny taki wniosek skierowany w ostatnim czasie przez prokuraturę do SN. W marcu Prokuratura Krajowa zawnioskowała także o uchylenie immunitetów sędziom SN: Markowi Pietruszyńskiemu i Andrzejowi Stępce. Według prokuratury, w wyniku zaniedbań sędziego Pietruszyńskiego doszło do bezprawnego pobytu w więzieniu mężczyzny. Z kolei sędzia Stępka zasiadał w składzie razem z sędzią Wróblem i prokuratura zarzuca mu analogiczne uchybienia.