Tymczasowe kierownictwo Sądu Najwyższego szykuje księgowy trik w sprawie urlopu Pierwszej Prezes Sądu Najwyższego. Ma on uchronić przed odpowiedzialnością karną pracowników sądu, którzy urlop pani prezes będą rozliczać. Przyznaje to w rozmowie z dziennikarzem RMF FM tymczasowo kierujący Sądem Najwyższym prezes Józef Iwulski.
Małgorzata Gersdorf jest na urlopie od dzisiaj. Ta kwestia wzbudza jednak sporo emocji. Skoro Małgorzata Gersdorf jest sędzią w stanie spoczynku, urlop jej się już nie należy - za 30 zaległych dni powinna dostać 42 tysiące złotych ekwiwalentu, plus odprawę - 174 tysiące, a potem co miesiąc otrzymywać 22 tysiące uposażenia Pierwszego Prezesa w stanie spoczynku. Ponieważ jednak to ona jest w sądzie szefem - sama przyznała sobie urlop, a należnych świadczeń nie przyjmuje. Kwestią rozliczeń mają się zająć sądowi urzędnicy.
Jaki trik ma ich uchronić przed odpowiedzialnością karną? Sędzia Iwulski uznał, że prof. Gersdorf nie dostanie na konto pieniędzy za swój urlop.
Jest taka możliwość, żeby wypłacić jej tylko część pieniędzy, tę niebudzącą żadnych wątpliwości. Natomiast pozostałą część można złożyć do depozytu finansowego i ewentualnie wypłacić dopiero, jak się kwestia całkowicie zamknie. Najprawdopodobniej rozstrzygnie to Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej w Luksemburgu - mówi prezes Józef Iwulski.
To decyzja taka, aby nie narażać pracowników, w szczególności szefa kancelarii i pani głównej księgowej, na odpowiedzialność za naruszenie dyscypliny budżetu państwa - dodaje prezes Iwulski.
(nm)