Adam Małysz zdobył srebrny medal olimpijski na dużej skoczni w Whistler. Złoty wywalczył Szwajcar Simon Ammann, a brązowy Austriak Gregor Schlierenzauer. To drugi srebrny medal polskiego skoczka wywalczony w Vancouver, a czwarty po srebrnym i brązowym wywalczonym na igrzyskach w Salt Lake City w 2002 roku.
W konkursie na dużej skoczni, podium prezentowało się więc dokładnie tak, jak w pierwszym konkursie na skoczni normalnej. W drugim skoku Adam Małysz nie poleciał już tak daleko, jak w pierwszej próbie, ale przekroczył zdecydowanie granicę 130 metra, lądował w punkcie 133.5 metra. Gregor Schlierenzauer znów w drugim skoku pokazał się ze świetnej strony, skacząc aż 136 metrów i odrabiając straty z pierwszej serii. Tym bardziej, że trzeci po pierwszej serii Matti Hautamaeki zupełnie zepsuł swoją drugą próbę. Simon Ammann, po fenomenalnym skoku na 144 metry w pierwszej serii, w drugiej spokojnie zapewnił sobie złoto.
Lepsze wyniki, niż na normalnej skoczni, osiągnęli pozostali Polacy. Kamil Stoch zajął 14. miejsca, a Stefa Hula - 19.
Przed tygodniem Małysz przegrał tylko ze Szwajcarem Simonem Ammannem. W piątkowych kwalifikacjach lądował dużo bliżej (133,5 m) nie tylko od trzykrotnego mistrza olimpijskiego (Ammann uzyskał 140 m), ale również od Norwega Andersa Jacobsena (142,5 m). Zawodnicy z czołówki klasyfikacji generalnej Pucharu Świata skakali z 16. belki.
Identyczny wynik co Jacobsen miał Japończyk Noriaki Kasai, ale z dłuższego rozbiegu (z 20. belki).
:W Vancouver jest specjalny wysłannik RMF FM Kuba Wasiak. Jego relacji oraz informacji z olimpijskich aren wysłuchacie codziennie w specjalnych Faktach Olimpijskich.
O Vancouver możecie też przeczytać na blogu Kuby Wasiaka