Rada Najwyższa Ukrainy rozwiązała parlament Autonomicznej Republiki Krymu. To on zdecydował wcześniej o przyłączeniu półwyspu do Federacji Rosyjskiej i rozpisał na jutro referendum w tej sprawie.
Decyzję o pozbawieniu parlamentu Autonomii uprawnień poparło w głosowaniu 278 spośród 296 posłów, zarejestrowanych tego dnia w 450-osobowej Radzie Najwyższej.
Kijów chce w ten sposób wysłać na Krym i do Moskwy jasny sygnał, że pod lufami rosyjskich karabinów nie będzie rozmawiał o przyszłości kraju. Zbuntowane władze Krymu, inspirowane przez Rosję, rozpisały na jutro referendum, które ma przesądzić o przyłączeniu tego ukraińskiego półwyspu do Federacji Rosyjskiej.
Kijów stara się to zablokować. Władze ogłosiły nawet, że są gotowe zwiększyć autonomię Krymu - oczywiście o ile półwysep pozostanie pod kontrolą Ukrainy i tylko pod warunkiem, że wycofa się stamtąd rosyjska armia.
Dla Krymu decyzje Kijowa nie mają jednak żadnego znaczenia. Władze w Symferopolu uznają rząd w Kijowie za nielegalny - według nich półwysep to już Rosja, a nie Ukraina.