"Zdarzenia z dzisiejszej nocy, z dzisiejszego poranka pokazują, że ten najgorszy scenariusz - wojny domowej na Ukrainie - jest niestety bardzo realny" - mówił premier Donald Tusk po spotkaniu ws. sytuacji na Ukrainie m.in. z byłym prezydentem Aleksandrem Kwaśniewskim, byłym premierem Włodzimierzem Cimoszewiczem, liderami partii opozycyjnych i europosłami. W imieniu uczestników rozmów zaapelował: "Jutro o godzinie 20 zapalmy w oknach świeczki na znak solidarności z Ukraińcami".
Na konferencji prasowej po spotkaniu Tusk mówił o efektach misji ministrów spraw zagranicznych Polski, Niemiec i Francji w Kijowie. Cała trójka toczy rozmowy zarówno z prezydentem Janukowyczem, jak i liderami opozycji na rzecz pewnego dokumentu, który być może daje cień szansy na przerwanie łańcucha przemocy. Między innymi ustalono z prezydentem Janukowyczem gotowość do wcześniejszych wyborów, które miałyby odbyć się jeszcze w tym roku - zarówno prezydenckich, jak i parlamentarnych, gotowość do tworzenia rządu jedności narodowej w ciągu najbliższych 10 dni i do zmiany konstytucji do lata tego roku. To z grubsza zarys tego dokumentu - poinformował szef rządu. Zastrzegł jednak, że liderzy polityczni, którym podczas spotkania zrelacjonował postęp tych rozmów, "byli zdania, że trudno uznać, aby te propozycje były tak naprawdę serio, jeśli chodzi o zobowiązanie ze strony prezydenta Janukowycza".
Dotychczasowe doświadczenie mówi nam, że zobowiązania podejmowane przez administrację ukraińską rzadko są realizowane. Trudno się zatem dziwić, że na Majdanie czy w Kijowie te propozycje są przyjmowane z ostrożnością - najdelikatniej mówiąc - stwierdził. Zdarzenia z dzisiejszej nocy, z dzisiejszego poranka pokazują, że ten najgorszy scenariusz - wojny domowej - jest niestety bardzo realny - dodał.
Tusk poinformował również, że obecni na spotkaniu liderzy polityczny ustalili, że wystąpią "do Polaków o symboliczny gest, który uczciłby pamięć ofiar i wyraziłby solidarność z bitymi, z rannymi na Ukrainie". Uczestnicy spotkania zaproponowali, bym zwrócił się z apelem do wszystkich Polaków, aby jutro o godzinie 20 w polskich oknach zapłonęły świeczki na rzecz solidarności z Ukraińcami, z ofiarami - wyjaśnił.
Dawno, dawno temu, 31 stycznia ‘82 roku, na taki gest zdobyli się przywódcy całego wolnego świata i miliony ludzi, także w Polsce. I wiemy, jakie to było wsparcie dla tych, którzy byli wówczas bici, uwięzieni czy represjonowani - podkreślał. Wydaje mi się, że to może mieć znaczenie symboliczne dla tych, którzy dzisiaj czują się osamotnieni - podsumował.