Zamach terrorystyczny w zakładach gazowych w okolicy Lyonu na południowym wschodzie Francji. Na terenie zakładu znaleziono ciało pozbawione głowy. Są ranni. Domniemany sprawca zamachu miał przy sobie islamistyczny sztandar. Agencja AFP twierdzi, że został już zatrzymany. Inne źródła podają, że zamachowców było dwóch. Na RMF24 możecie śledzić wydarzenia we Francji minuta po minucie.
Francuska telewizja iTele podała, że zatrzymano kilka osób z otoczenia aresztowanego terrorysty. Są przesłuchiwani.
Szef MSW Bernard Cazeneuve: Aresztowany mężczyzna został zidentyfikowany. Wiadomo o nim, że związał się islamskimi radykałami w 2006 roku. Potem - jak to określił - wypadł z systemu. Dwa lata później został skreślony z listy osób niebezpiecznych.
Prezydent Francji Francois Holland podczas konferencji w Brukseli: Zamach przeprowadziły dwie osoby. Nie ma wątpliwości, że ich zamiarem było doprowadzenie do wysadzenia w powietrze fabryki.
O godz. 15:00 w Pałacu Elizejskim ma rozpocząć się posiedzenie Rady Obrony w związku z zamachem w zakładach gazowych w Saint-Quentin-Fallavier.
Paryska prokuratura poinformowała, że wszczęto śledztwo w sprawie morderstwa i usiłowania morderstwa przez zorganizowaną grupę powiązaną z terroryzmem.
PILNE: W ataku zginęła jedna osoba, są ranni, w tym dwóch ciężko.
Francuskie media relacjonują, że na teren zakładów należących do amerykańskiej firmy Air Products w Saint-Quentin-Fallavier wjechał samochód z jedną lub dwiema osobami. Następnie nastąpiła eksplozja zbiorników gazowych.
Według źródeł agencji AFP w pobliżu zakładów znaleziono ciało z obciętą głową, ale "nie wiadomo czy zostało ono przywiezione na miejsce, czy też nie". Nieco później źródła zbliżone do sprawy podały, że w pobliżu obiektu znaleziono zatkniętą na ogrodzeniu głowę mężczyzny pokrytą arabskimi napisami - pisze AFP.
Zatrzymany mężczyzna odmawia policji podania, jak się nazywa.
-
Tagi:zamachy