Amerykanie pozostaną w Iraku co najmniej dwa lata – wynika z planów władz USA na wypadek inwazji. Przedstawiciele Pentagonu przedstawili wczoraj senatorom szczegóły operacji, zastrzegając, że "ogromna niepewność" uniemożliwia stwierdzenie, czy żołnierze pozostaną w Iraku dłużej i jakie będą koszty okupacji.
Podsekretarz obrony Douglas Feith powiedział senackiemu Komitetowi d.s. stosunków zagranicznych, że po inwazji cała administracja wojskowa i cywilna podlegałaby gen. Tommy Franksowi, dowódcy sił USA na Bliskim Wschodzie.
Przedstawiciele administracji powiedzieli, że nie wiedzą jak USA zarządzałyby irackim przemysłem naftowym, kto zapłaciłby za naprawę instalacji naftowych zniszczonych w czasie inwazji, ani w jaki sposób miałby powstać demokratyczny rząd w Bagdadzie. Utrzymuje się wielka niepewność - powiedział Feith i dodał: Wszystko co można zrobić w dziedzinie planowania, to tworzyć koncepcje.
08:15