Parlament Europejski wzywa premiera Mateusza Morawieckiego, by nie kwestionował nadrzędności prawa unijnego nad krajowym i wycofał swój wniosek w tej sprawie z Trybunału Konstytucyjnego. Jednocześnie eurodeputowani apelują, by Komisja Europejska i Rada UE zatwierdziły polski Krajowy Plan Odbudowy - co jest warunkiem przekazania naszemu krajowi 36 mld euro - "tylko wtedy, gdy zostanie ustalone, że polskie władze wdrożyły wszystkie orzeczenia TSUE". Dziennikarka RMF FM w Brukseli Katarzyna Szymańska-Borginon zdobyła projekt rezolucji europarlamentu o "wolności mediów i dalszym pogarszaniu się sytuacji praworządności w Polsce", który poddany zostanie pod głosowanie jutro. Ponieważ tekst został przygotowany przez eurodeputowanych pięciu największych, prodemokratycznych frakcji w PE, nie ma wątpliwości, że zostanie przyjęty. Debata w tej sprawie odbędzie się natomiast dzisiaj po południu.
W swej rezolucji Parlament Europejski potępia wszelkie próby podważania zasady prymatu prawa unijnego nad krajowym i przypomina, że na tę zasadę zgodziły się wszystkie kraje UE, podpisując traktat lizboński. PE wzywa więc polskiego premiera Mateusza Morawieckiego, by wycofał swój wniosek w tej sprawie, który rozpatrywany jest "przed bezprawnym 'Trybunałem Konstytucyjnym'".
Europarlament wzywa także Zbigniewa Ziobrę do wycofania z TK wniosku, który ma na celu podważenie Europejskiej Konwencji Praw Człowieka.
PE chce również, by w kwestii niezależności sądownictwa Komisja Europejska wnioskowała do Trybunału Sprawiedliwości UE o środki tymczasowe i występowała o kary finansowe - jak w przypadku niewykonania przez Polskę nakazu zamrożenia Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego.
Parlament Europejski popiera Komisję Europejską w sprawie wstrzymywania akceptacji polskiego Krajowego Planu Odbudowy w związku z podważaniem przez Warszawę prymatu prawa UE nad krajowym. Eurodeputowani mają "poważne obawy" dotyczące zgodności projektu polskiego KPO z przyjętymi regułami zawartymi w unijnym rozporządzeniu nt. Funduszu Odbudowy i z Kartą Praw Podstawowych.
Przypomnijmy, Krajowy Plan Odbudowy ma być podstawą do sięgnięcia przez Polskę po środki z unijnego Funduszu Odbudowy na walkę z kryzysem wywołanym przez pandemię koronawirusa. Chodzi o mniej więcej 36 mld euro.
W rezolucji eurodeputowani wzywają Komisję Europejską do "dokładnego przeanalizowania" polskiego KPO oraz "do zatwierdzenia tego planu tylko wtedy, gdy zostanie potwierdzone, że polskie władze wdrożyły wszystkie orzeczenia TSUE, w szczególności jeśli chodzi o niezależność sądownictwa, i że nie doprowadzi to następnie do tego, że budżet UE będzie aktywnie przyczyniał się do naruszeń praw podstawowych w Polsce". Chodzi o to, by z pieniędzy unijnych podatników nie finansowano np. działań podważających rolę kobiet czy dyskryminujących społeczność LGBT.
Parlament Europejski po raz pierwszy od dłuższego czasu chwali Komisję Europejską za podjęte przez nią działania w kwestii praworządności, między innymi za groźbę odebrania finansowania tym polskim regionom, które przyjęły tzw. uchwały o strefach wolnych od LGBT. PE wzywa Komisję do wykorzystania wszystkich podstaw prawnych "w postępowaniach o naruszenie unijnego prawa" i do "dalszego odrzucania wniosków o unijne finansowanie od tych regionów".
Wzywa także państwa członkowskie UE oraz władze lokalne w unijnych krajach "do przerwania wszelkiej współpracy z polskimi władzami ogłaszającymi 'strefy wolne od ideologii LGBT'". Chce także, by Komisja Europejska rozważyła możliwość kierowania dotacji bezpośrednio do organizacji pozarządowych z pominięciem tych władz.
Eurodeputowani odnotowują ogłoszenie przez Polskę stanu wyjątkowego przy granicy z Białorusią. Potępiają władze białoruskie za "próby instrumentalizowania migrantów, w tym osób ubiegających się o azyl, jako narzędzia politycznego i hybrydowego zagrożenia wobec Polski (...) w odpowiedzi na poparcie (ze strony Polski - przyp. RMF) dla opozycji demokratycznej na Białorusi". Eurodeputowani wzywają do solidarności i jednolitej reakcji UE na to zagrożenie.
Jednocześnie jednak domagają się od Polski pełnego poszanowania unijnego prawa azylowego i powrotowego oraz poszanowania praw człowieka.
Europarlament domaga się także w tej kryzysowej sytuacji dostępu mediów i organizacji pozarządowych do strefy przygranicznej.
Ponadto Parlament Europejski "z całą mocą krytykuje" przyjęty przez Sejm projekt tzw. lex TVN. Uważa bowiem, że projekt uderzający w telewizję TVN "to próba uciszenia krytycznych treści i bezpośredni atak na pluralizm mediów". Eurodeputowani wskazują, że ustawa narusza prawa podstawowe zapisane w Karcie Praw Podstawowych, zasady dotyczące rynku wewnętrznego i prawa handlowego (dyrektywa audiowizualna).
Europarlament jest zaniepokojony "dalszym pogarszaniem się wolności mediów w Polsce", np. przejęciem lokalnej prasy przez kontrolowany przez państwo PKN Orlen. Potępia także media publiczne i "kampanię oszczerstw" skierowaną przeciwko sędziom, dziennikarzom i politykom krytycznym wobec obecnego rządu.