"My chcemy znieść immunitety w imię zasady równości i uczciwości" - powiedział wicepremier, prezes Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński w Poznaniu.
Nasz program jest rozłożony na punkty, co najmniej 150, ale równie dobrze można i powiedzieć 300 różnego rodzaju punktów, ale jeden z nich jakby nie został dostrzeżony - to jest proszę państwa zniesienie immunitetów. My chcemy znieść immunitety - powiedział prezes PiS Jarosław Kaczyński w sobotę w Poznaniu podczas prezentacji wielkopolskich kandydatów w wyborach parlamentarnych.
Jak podkreślił, PiS chce znieść immunitety "właśnie w imię tej zasady równości i uczciwości".
Zobaczymy, jak w tej sprawie, bo przecież oni (przeciwnicy) bardzo często się w tej sprawie wypowiadali właśnie za, jak w tej sprawie wypowiedzą się nasi obecni przeciwnicy" - dodał Kaczyński.
Spotkanie w Poznaniu zapoczątkowało przedstawienie kandydatów z wielkopolskich okręgów: nr 36, 37, 38 oraz 39. W swoim wystąpieniu Kaczyński stwierdził, że zwycięstwo wyborcze PiS pozwoli na kontynuowanie "udanego eksperymentu".
On musi być kontynuowany w interesie całego narodu - także w interesie tych, którzy są przeciw nam, bo oni też na tym korzystają, a przynajmniej bardzo znaczna część spośród nich, bo tylko niektórzy należą do tych, którzy korzystali na dawnym systemie - systemie, który między innymi dopuszczał ogromną sferę nadużycia, ogromną sferę przejmowania tego, co wspólne, w prywatne ręce - ocenił prezes PiS.
Jak zaznaczył, "najbardziej znane" spośród tych nadużyć to "nadużycia vatowskie". One przyniosły straty liczone już w setkach miliardów złotych; ale były nadużycia paliwowe - chodziło o akcyzę - i (...) inne nadużycia podatkowe, ale również nadużycia różnych innych rodzajów. Na przykład płacenie ludziom po 5 albo nawet 3 zł za godzinę to nie jest nadużycie? - powiedział Jarosław Kaczyński.
To było budowanie fortun, niekiedy niemałych, albo tylko fortunek, właśnie na nadużyciu. Myśmy z tym skończyli - powtarzam: w interesie wszystkich, w interesie naszego narodu, i to nie tylko doraźnym. My w ten sposób skończyliśmy z tym przeświadczeniem, dość powszechnym za Zachodzie, że Polska ma być dostarczycielem taniej siły roboczej - podsumował wicepremier.