Doradca prezydenta USA ds. bezpieczeństwa narodowego Jake Sullivan zapowiedział w CNN, że administracja Joe Bidena nałoży kolejne sankcje na rosyjskich obywateli i podmioty w związku z otruciem Aleksieja Nawalnego, a także budową gazociągu Nord Stream 2.
Sullivan odniósł się w ten sposób do pytania dziennikarki CNN o krytykę ze strony partyjnego kolegi, szefa senackiej komisji spraw zagranicznych Boba Menendeza. Zwrócił on uwagę, że administracja Bidena nie nałożyła nowych sankcji na Rosję w sprawie Nawalnego w wymaganym przez Kongres terminie.
Doradca prezydenta oświadczył, że Biały Dom przygotowuje nowy pakiet restrykcji w tej sprawie i zostanie on uchwalony, kiedy upewni się, że dotyczyć one będą właściwych osób lub podmiotów.
Od początku pokazywaliśmy, że nie zamierzamy stosować taryfy ulgowej, niezależnie od tego, czy dotyczy to (cyberataku na) Solarwinds, ingerencji w wybory czy Nawalnego - zauważył Sullivan.
Pytany o wstrzymanie części sankcji za Nord Stream 2, prezydencki doradca ocenił, że krytyka Białego Domu jest "nieporozumieniem", gdyż administracja Bidena objęła restrykcjami wiele podmiotów związanych z gazociągiem. Przyznał zarazem, że Biały Dom wstrzymał się od nałożenia sankcji na "obywatela Niemiec" i "szwajcarską firmę", odnosząc się do spółki Nord Stream 2 AG i jej nominalnego szefa Matthiasa Warniga, wieloletniego znajomego Władimira Putina.
Kiedy Biden obejmował urząd, gazociąg był ukończony w 90 proc., które zostały wybudowane podczas rządów (Donalda) Trumpa. Więc pytanie sprowadzało się do tego, czy weźmiemy się za to bezpośrednio, używając naszych sojuszników i partnerów. Prezydent Biden powiedział, że nie jest gotowy, by to zrobić. To co, robimy, to nakładamy sankcje co trzy miesiące na rosyjskie podmioty zaangażowane w projekt i nadal będziemy to robić - powiedział.
W innym niedzielnym wywiadzie, dla telewizji ABC, Sullivan odniósł się też m.in. do słów przywódcy Korei Północnej Kim Dzong Una, który - cytowany przez agencję KCNA - miał powiedzieć, że Pjongjang jest gotowy na "dialog i konfrontację" z USA. Przedstawiciel Białego Domu oświadczył, że jest to "ciekawy sygnał", lecz dodał, że do rozpoczęcia rozmów z Koreą Płn. potrzebna jest jej jasna deklaracja woli.
Mogliby nam wysłać jasny sygnał, mówiący ‘tak, zróbmy to. Usiądźmy i zacznijmy negocjacje’ - powiedział Sullivan.
W rozmowie z ABC skomentował również stan negocjacji w sprawie powrotu do układu atomowego z Iranem, zaznaczając, że obie strony dzieli wciąż duży dystans w kluczowych do rozwiązania kwestiach.
Administracja Bidena sygnalizowała wcześniej, że chce zakończyć rozmowy przed inauguracją nowego prezydenta, wybranego w piątek Ebrahima Raisiego. Jak jednak zauważył Sullivan, wybory niewiele zmieniają sytuację, bo główny decydent w Iranie pozostaje ten sam - ajatollah Ali Chamenei.
Zobaczymy, czy irańscy negocjatorzy przyjadą na następną rundę rozmów i dokonają trudnych wyborów, których muszą dokonać - powiedział doradca. Odnosił się do sześciostronnych rozmów w sprawie porozumienia w Wiedniu, których kolejna runda zakończyła się w niedzielę.