Ministerstwo Zdrowia wycofa z ustawy refundacyjnej zapis o karaniu lekarzy - zapowiedział szef resortu zdrowia Bartosz Arłukowicz. Jak dodał, ministerstwo poprawi te elementy, które wprowadzają restrykcje dla lekarzy za błędnie wystawione recepty. Medycy nie będą musieli też wpisywać poziomu refundacji na receptach, z kolei aptekarze będą mogli odwołać się od wyników kontroli NFZ. Mimo obietnic Ministerstwa Zdrowia, lekarze zapowiedzieli, że nie zawieszą protestu.
Lekarze podkreślają, że nie wierzą w kolejne ustne deklaracje Bartosza Arłukowicza, dlatego protest pieczątkowy trwa i na razie nic nie wskazuje na to, żeby został przerwany.
Medycy twierdzą, że przestaną protestować, kiedy przepisy i zmiany, które zapowiedział minister, staną się faktem. Obecne przepisy są dla nas niebezpieczne. Im szybciej nowelizacja wejdzie w życie, a wiemy, że szybka ścieżka nowelizacji jest możliwa, i ustawa się zmieni , to my będziemy mogli bezpiecznie wystawiać recepty - usłyszał reporter RMF FM.
Lekarze nie wykluczają, że oprócz pieczątek "Refundacja do decyzji NFZ", które przybijają na receptach od pierwszego stycznia, będą również wpisywać międzynarodową nazwę leku. Według nich ułatwi to pacjentom kupowanie najtańszych odpowiedników.
Wcześniej, na specjalnie zwołanej konferencji, szef resortu zdrowia obiecywał, że zmiany w ustawie refundacyjnej wejdą w życie najszybciej jak to możliwe. Nie potrafił jednak podać nawet przybliżonej daty. Według ministra, już we wtorek rząd zajmie się projektem nowelizacji ustawy refundacyjnej. Projekt ma zostać skierowany do Rady Ministrów w trybie pilnym.
Arłukowicz wyjaśnił, że chodzi o art. 48 paragraf 8 ustawy refundacyjnej. W obecnym kształcie ustawa przewiduje, że jeśli lekarz błędnie wypisze receptę, będzie musiał zwrócić kwotę nienależnej refundacji razem z odsetkami. Po zmianach, lekarze nie będą musieli wpisywać na recepcie poziomu refundacji leków.
Nowelizacja ustawy i rozporządzenia, o których mówi minister, podobno są gotowe. Kiedy ujrzą światło dzienne? W terminie możliwie najszybszym przyjmiemy propozycję, o których mówię. Mam nadzieję, że w naszym parlamencie prace będą trwały tak krótko, jak to możliwe - podkreślał Arłukowicz. O ile rozporządzenia rząd może przyjąć jeszcze w tym tygodniu, to nowelizację czeka jeszcze długa droga. Najpierw musi przejść przez Sejm, potem Senat i w końcu nowelizacja ma szansę trafić na biurko prezydenta.
Afera lekowa wybuchła pod koniec grudnia, kiedy pod osłoną nocy Ministerstwo Zdrowia opublikowało listę leków refundowanych. Po kilku dniach Bartosz Arłukowicz ogłosił, że lista zostanie poprawiona. Wróciły na nią m.in. lekarstwa stosowane u chorych na cukrzycę, u pacjentów po przeszczepach oraz w leczeniu astmy oskrzelowej u dzieci. Zobacz, jak zmieniła się lista leków refundowanych.
W ramach protestu przeciwko nowym przepisom refundacyjnym lekarze rozpoczęli 1 stycznia tzw. protest pieczątkowy. Lekarze przybijają na receptach pieczątkę: "Refundacja do decyzji NFZ" od pierwszego stycznia. W połowie ubiegłego tygodnia rozmowach lekarze i aptekarze podpisali porozumienie z Ministerstwem Zdrowia w sprawie przepisów refundacyjnych. Negocjacje MZ z lekarzami trwały siedem godzin .
Z komunikatu wynikało, że MZ po zawieszeniu protestu pieczątkowego w trybie pilnym podejmie inicjatywę legislacyjną dot. nowelizacji ustawy refundacyjnej. Chodzi m.in. o przepisy dot. karania lekarzy za niewłaściwe wypisywanie recept, a aptekarzy za błędy w ich realizacji.