Nielegalne składowisko odpadów zlikwidowali w okolicach podwarszawskiego Wołomina stołeczni policjanci i inspektorzy ochrony środowiska. Na miejscu wykryto kilkadziesiąt ton różnych substancji, w tym leki.
Odpady mają zostać poddane analizom, ponieważ nie do końca wiadomo, co zawierają odnalezione pojemniki. To ponad 50 dwustulitrowych beczek oraz prawie 120 pojemników po tysiąc litrów każdy. W wielu z nich są substancje płynne, niektóre opisano jako "szlamy wodne zawierające farby, lakiery, rozpuszczalniki lub inne substancje niebezpieczne".
Poza tym natrafiono na 2 metry sześcienne leków.
Inspektorzy pobrali próbki gleby i wody z działki na której składowano odpady. Chcą sprawdzić, czy były tam wylewane.
Policjanci natomiast przesłuchują właściciela posesji w Leśniakowiźnie.
Według informacji, jakie przekazał funkcjonariuszom mężczyzna prowadzący działalność gospodarczą w zakresie usług transportowych, zabezpieczone pojemniki miały być w trakcie przeładunku.