„Powoli, powoli widzę progres w naszej grze. Może nie osiągnęliśmy na czas pełnej formy, ale już powoli zbliżamy się do tego momentu” – mówił trener reprezentacji Polski Vital Heynen po meczu z Belgią. Szkoleniowiec przyznał, że spotkanie z Belgami było niezwykle istotne dla jego córek. Jednym z bohaterów rywalizacji był Łukasz Kaczmarek. Atakujący przyznał, że przy głośnym dopingu w Tauron Arenie Kraków nie było się „nakręcić”.

Polacy odnieśli w poniedziałek czwarte zwycięstwo na mistrzostwach Europy. Na tle innych spotkań mecz z Belgami się jednak wyróżniał, bo tym razem biało-czerwoni zwyciężyli bez straty seta. Stało się tak, choć przez większość drugiego seta to goście byli bliżej wygranej. W podobnych sytuacjach w meczu z Portugalią czy Grecją gospodarze nie potrafili przełamać rywali. Zdaniem trenera kadry wygrana w trzech setach z Belgami świadczy o postępach polskiego zespołu.

Najważniejsze, że wygraliśmy, bo w tym turnieju w każdym meczu jest trudno o zwycięstwo. Podobnie było dzisiaj w drugim secie. Gdybyśmy go przegrali, pewnie przeżywalibyśmy takie spotkanie, jak w niedzielę z Grecją. Byliśmy jednak zdecydowanie skuteczniejsi. Grzegorz Łomacz i Łukasz Kaczmarek wykonali dobrą robotę. Nauczyliśmy się wygrywać w trudnych momentach. Powoli, powoli widzę progres w naszej grze. Może nie osiągnęliśmy na czas pełnej formy, ale już powoli zbliżamy się do tego momentu - zaznaczył Belg.

Heynen przyznał, że dla jego dzieci spotkanie z siatkarską reprezentacją Belgii było najważniejszym spotkaniem ostatnich trzech lat. Córka powiedziała mi przed turniejem: "Rób co chcesz, ale nie przegrywaj z Belgią, bo wtedy nie będę mogła iść do szkoły. Wszyscy będą się ze mnie śmiali". Wiedziałem więc, że to jest najważniejszy mecz ostatnich trzech lat dla moich córek - przyznał trener.

Kaczmarek: Miejmy nadzieję, że będziemy tak rośli jako Francuzi na igrzyskach


Na mecz z Belgią Heynen desygnował nieco inny skład, niż mogliśmy oglądać w pierwszych meczach turnieju. Od pierwszej akcji kibice oglądali Łukasza Kaczmarka i Grzegorza Łomacza. Obaj dobrze wykorzystali swoją szansę. Kaczmarek w całym meczu zdobył 15 punktów. W kluczowej akcji drugiego seta postawił szczelny, pojedynczy blok. W trzeciej partii to jego mocne serwisy pozwoliły Polakom "odskoczyć od rywali".

Jestem bardzo szczęśliwy, że wygraliśmy 3:0 i jesteśmy coraz bliżej zapewnienia sobie pierwszego miejsca w grupie. Cieszę się, że dostałem szansę, bo pierwszym atakującym kadry jest Bartosz Kurek, najlepszy zawodnik na tej pozycji na świecie. Moja rola w reprezentacji jest trochę inna niż w klubie - mówił po meczu atakujący.

Kaczmarek przyznał, że nie potrzebuje dodatkowej motywacji, gdy gra w reprezentacyjnych barwach. Przy takiej publice nie trudno się nakręcić (...). Dla mnie to niesamowita sprawa, że mogę grać z orzełkiem na piersi, przy tych niesamowitych kibicach. Graliśmy w poniedziałek, późnym wieczorem, z rywalem takim jak Belgia, a hala może nie jest wypełniona po brzegi, ale doping był niesamowity. Bardzo się cieszę, że po tych czasach pandemicznych odzwyczailiśmy się od tego. Teraz znowu możemy grać z kibicami i jest dużo łatwiej - mówił.


Zawodnik ZAKSY Kędzierzyn-Koźle podzielił zdanie trenera, że zespół prezentuje się coraz lepiej. Bardzo dobrze funkcjonuje u nas system blok-obrona. Coraz pewniej czujemy się na zagrywce. Jak dla mnie z meczu na mecz wygląda to coraz lepiej  - i wyraził nadzieję, że Polska pójdzie w ślad Francji. Francuzi też nie zaczęli olimpijskiego turnieju dobrze, bo od porażki 0:3, ale rośli potem z każdym meczem. U nas widać było z Belgią lepszą grę. Miejmy nadzieję, że będziemy tak rośli jako Francuzi na igrzyskach i tak samo skończymy, zdobywając złoty medal w Spodku.

Dziennikarze wyliczali, że możliwy jest scenariusz, zgodnie z którym Polacy w jednej z kolejnych faz turnieju zmierzą się z Francją i będą mogli zrewanżować się za przegraną w ćwierćfinale igrzysk. Atakujący nie chciał jednak rozmyślać o tym co może się wydarzyć w fazie pucharowej przed końcem rywalizacji w grupie. Nie możemy wybiegać w przyszłość. Następny rywal to Ukraina i na tym się skupiamy.

Mecz z Ukrainą już w środę o 17:30. Relację z tego spotkania będzie można śledzić na RMF24.pl.