Jeśli prawdziwe jest popularne powiedzenie o tym, że obraz jest wart 1000 słów, to najnowsza ilustracja, przygotowana przez ekspertów NASA, jest warta 1235... planet. Na rysunku widzimy planety pozasłoneczne, odkryte przez sondę Kepler i pokazane na tle gwiazd, wokół których krążą. 54 z tych planet znajdują się w takiej odległości od swoich gwiazd, że teoretycznie możliwe jest na ich powierzchni istnienie wody w postaci ciekłej.
Sonda Kepler poszukuje planet pozasłonecznych od marca 2009. Przez ten czas wpatruje się swymi instrumentami w mały wycinek nieba, by dostrzec wszelkie wahania jasności widocznych tam gwiazd. Takie wahania mogą oznaczać, że między tarczą danej gwiazdy a sondą przechodzi właśnie jakaś planeta.
Informacje z Keplera trafiają natychmiast do naukowców, którzy próbują potwierdzić obecność planet przy pomocy aparatury, znajdującej się na Ziemi. Bazując na dotychczas przesłanych przez Keplera danych, astronomowie szacują, że w naszej Drodze Mlecznej może istnieć nawet 50 miliardów pozasłonecznych planet, z których 2 miliardy mogą mieć rozmiary przypominające Ziemię.