​Zgodnie z zapowiedzią ministra kultury Bogdana Zdrojewskiego od 1 września do części muzeów rodziny z dziećmi będą mogły wejść za symboliczną złotówkę. Nasi reporterzy sprawdzili, ile kosztuje to obecnie. Wybrali te muzea, do których szczególnie warto się wybrać oraz takie, w których w upalny weekend będziecie mogli się ochłodzić.

Na północy wybierz się do Malborka

Największe i najchłodniejsze muzeum w północno-wschodniej Polsce to muzeum zamkowe w Malborku. Żeby zwiedzić mury średniowiecznego zamku, trzeba jednak sporo zapłacić. Dla 4-osobowej rodziny to wydatek prawie 130 złotych. Są jednak tańsze zamki gotyckie. Cenami kuszą muzea na Warmii i Mazurach. Zamek w Olsztynie, w którym urzędował Mikołaj Kopernik, oraz zgromadzone tam eksponaty czteroosobowa rodzina zobaczy za 25 złotych. Jeszcze taniej jest w Lidzbarku Warmińskim. Rodzinny bilet w tamtejszym zamku gotyckim kosztuje tylko 18 złotych. Jeżeli wolicie militaria z XX wieku, wybierzcie kompleks bunkrów w Wilczym Szańcu koło Kętrzyna. To wydatek 50 złotych.

W śląskich muzeach zjedziesz głęboko pod ziemię

Na Śląsku, by się ochłodzić, na pewno warto zjechać pod ziemię. W zabytkowej Kopalni Guido w Zabrzu jest tylko 16 stopni Celsjusza. Ceny? Im niżej, tym drożej. Na poziomie 170 metrów pod ziemią za zaledwie godzinę zwiedzania czteroosobowa rodzina zapłaci 86 złotych. Zwiedzanie trasy 320 metrów pod ziemią trwa około dwóch godzin i kosztuje 102 złote. Oba poziomy to już co najmniej 3 godziny chłodu za 140 złotych.

Chłodem kusi też Sztolnia Czarnego Pstrąga w Tarnowskich Górach. Tu jest nawet zimniej i nieco taniej niż w kopalni Guido. Wewnątrz panuje temperatura ok. 10 stopni Celsjusza. Zwiedzanie polega na przepłynięciu łodziami 600 metrowego odcinka sztolni, a całą rodzinę kosztuje to 63 złote. Jeśli doliczymy do tego przewodnika, trzeba zapłacić 84 złote. Mocne wrażenia gwarantowane - można spotkać nietoperze, które urządziły tu sobie sypialnię.

W Małopolsce gorąco może być na Wawelu

Wygląda na to, że za grubymi murami zamku królewskiego na Wawelu głowie rodziny może zrobić się naprawdę gorąco. Wprawdzie, by zwiedzić komnaty królewskie trzeba wykupić bilet normalny za 18 złotych i ulgowy za 11 złotych, ale zwiedzanie każdej kolejnej ekspozycji wymaga kupienia oddzielnych biletów. Jeśli więc rodzina chciałaby zwiedzić prywatne apartamenty króla, skarbiec koronny i zbrojownie, ekspozycję sztuki wschodu czy zobaczyć przeniesiony na Wawel na czas remontu Muzeum Czartoryskich obraz Dama z gronostajem, to już będzie kosztować ponad 250 złotych. A jeśli do tego jeszcze dodać zwiedzanie Smoczej Jamy i Katedry Wawelskiej, to kwota ta wzrośnie do 300 złotych. Na dodatek na Wawelu nie można kupić biletu rodzinnego.

Znacznie tańsze - choć trudno powiedzieć, że tanie - jest zwiedzanie Muzeum Żup Krakowskich w Wieliczce. Bilet rodzinny upoważniający do zwiedzania trasy turystycznej w kopalni soli kosztuje 142 złote, natomiast trasy górniczej - 156 złotych. Kopalnia Soli w Bochni oferuje z kolei bilety rodzinne w cenach od 95 zł dla trzech osób do 125 złotych dla pięciu osób.

Najmniej rodzina zapłaci za zwiedzanie sal muzealnych w Sukiennicach. Bilet rodzinny kosztuje tam 24 złote, a upoważniający do zwiedzania podziemi rynku krakowskiego - 38 złotych.

Jedno jest pewne: zwiedzanie w Krakowie nie jest tanie. Odwiedzenie tych wszystkich atrakcji będzie kosztowało rodzinę ponad 600 złotych. 

Gorące historie w chłodnym muzeum w Poznaniu

W Poznaniu zapłacimy 20 złotych za bilet rodzinny do Muzeum Archeologicznego, który opłaca się już od dwojga dorosłych z dwójką dzieci. W chłodnych murach można jednak zobaczyć jak innym od tysiącleci jest gorąco. W niedzielę o godz. 12:30 przewodnik opowie o zagadkach starożytnego Egiptu.

Wstęp do Muzeum Instrumentów Muzycznych w kamienicy przy Starym Rynku to 7 złotych od dorosłego i 5 złotych od dziecka, ale w soboty można wejść za darmo. Podobnie jak do doskonale klimatyzowanego Muzeum Narodowego z obrazami i rzeźbami. W pozostałe dni czteroosobowa rodzina zapłaci tam 40 złotych. W Muzeum Uzbrojenia będzie to 18 złotych, ale dawny schron amunicyjny w piątki chłód i wystawę broni zapewnia za darmo.

Mazowsze

Średnio 40, 50 złotych musi zapłacić czteroosobowa rodzina chcąca zwiedzić jedno z warszawskich muzeów. Jeżeli do tego doliczyć przewodnika rachunek powinien zamknąć się kwotą stu złotych. Swoje podwoje chętnie otwierają dla rodzin Łazienki Królewskie. Kupując karnet za 60 złotych czteroosobowa rodzina ze słuchawkami na uszach może zwiedzić wszystkie obiekty. Prowadzić ją będzie przewodnik nagrany w dwóch wersjach - jednej dla dorosłych, drugiej dla dzieci.  Do Muzeum Powstania Warszawskiego czteroosobowa rodzina będzie mogła już wejść za 52 złote. Jeżeli wynajmie przewodnika dopłaci 50 złotych. Do Muzeum Narodowego nasza rodzinka może dostać się już za 40 złotych. Za przewodnika będzie musiała jednak zapłacić 80 złotych.