Rosyjski miliarder Roman Abramowicz zaprosił na swoją sylwestrową imprezę zespół Red Hot Chili Peppers. Grupa wystąpi dla Abramowicza i jego trzystu gości na karaibskiej wyspie St. Barts. Ten koncert to nie będzie byle jaka chałtura. Honorarium zespołu może wynieść kilka milionów funtów.
Gdyby ktoś chciał złośliwie określić występ zespołu jako chałturę lub zasugerować, że będą grać do kotleta, to doniesienia o wystawności przyjęcia na pewno zamkną złośliwcom usta. Jak donoszą brytyjskie media, rosyjski miliarder wyda na przyjęcie ponad pięć milionów funtów. Większość pieniędzy pójdzie oczywiście na honorarium muzyków.
Lista gości też będzie za pewne okazała. W ubiegłym roku sylwester zorganizowany przez Abramowicza uświetnili The Black Eyed Peas, a na liście gości znaleźli się m.in. Demi Moore, Salma Hayek, Stephanie Seymour, Ellen DeGeneres czy George Lucas. We wcześniejszych latach gośćmi miliardera byli Prince, Beyonce i Gwen Stefani. W takim towarzystwie trudno mówić o graniu do kotleta. Właściwsze wydaje się określenie, że będą grali do szampana i najdroższego kawioru.
Karaibskie włości Abramowicza warte są 58 milionów funtów. Właściciel Chelsea Londyn posiada na St. Barts kilka basenów, domki przy plaży oraz imponującą rezydencję. Wcześniej majątek ten należał do słynnej rodziny Rockefellerów.