Miał być chroniony jak słynny Fort Knox, gdzie trzymane są amerykańskie rezerwy złota. Tymczasem niemiecka policja nadal poszukuje włamywaczy, którzy w poniedziałek rano okradli skarbiec króla Augusta Mocnego w Dreźnie. Zginęła bezcenna biżuteria.
Nad rozwikłaniem zagadki rabunku stulecia, jak włamanie do skarbca określają niemieckie media, pracuje specjalna grupa śledczych, działająca pod pseudonimem "epoleta". Policja zabezpieczyła auto, którym prawdopodobnie uciekali sprawcy. Audi zostało spalone na podziemnym parkingu, biegli zabezpieczyli znalezione wewnątrz ślady.
Wyjaśniane jest też to, czy zadziałał system alarmowy. Wiadomo, że pilnujący tzw. Zielonego Sklepienia ochroniarze nie włączyli alarmu, zamiast tego zadzwonili na policję. Co więcej, nie poszli do miejsca, w którym doszło do włamania ani nie próbowali powstrzymać rabusiów.
Jak tłumaczy szef Państwowych Zbiorów Sztuki w Dreźnie - takie są procedury obowiązujące we wszystkich muzeach na świecie. Strażnicy nie mogą narażać swojego życia. Śledczy podejrzewają, że złodzieje o tym wiedzieli i nie jest wykluczone, że pomagał im ktoś z pracowników muzeum.
Jak mówi w rozmowie z dziennikiem "Bild" były policyjny profiler Axel Petermann, rabusie byli doskonale przygotowani. Znali słabe punkty zamku, w którym mieści się Zielone Sklepienie, a przebieg rabunku mieli dokładnie przećwiczony. "Laicy nie poradziliby sobie nawet z przecięciem krat w oknie" - mówi Petermann.
Rabusie dostali się do środka właśnie przez okno. Usunęli fragment kraty, wybili szybę. Potem za pomocą toporków strzaskali gablotę wykonaną ze wzmocnionego szkła i ukradli zestaw biżuterii należący do króla Augusta II Mocnego. M.in. wysadzaną klejnotami gwiazdę Orderu Orła Białego. Uciekli tą samą drogą.
Na nagraniu udostępnionym przez saksońską policję widać dwie poruszające w ciemności postaci - zamaskowane i ubrane na czarno. Złodzieje świecą po sali latarkami. Po chwili jeden z nich uderza czymś w szybę gabloty i stara się ją wyrwać.
Jak zaznaczył szef drezdeńskiej policji kryminalnej Voilker Lange, choć monitoring uchwycił dwie osoby, nie jest wykluczone, że sprawców było więcej.
Poniżej film z monitoringu, na którym widać, jak złodzieje rozbijali pancerne gabloty:
Napad z Drezna porównywany jest do rabunku, do jakiego doszło w Bode Museum w Berlinie w 2017 roku. Skradziona wtedy została ważąca 100 kg złota moneta. W toczącym się w tej sprawie procesie na ławie oskarżonych zasiedli członkowie niemiecko-libańskiego klanu oraz pracownik firmy ochroniarskiej, zabezpieczającej obiekt. To on jest podejrzewany o przekazanie złodziejom informacji o usterce systemu alarmowego. Rabusie dostali się do Bode Museum przez okno, gdzie alarm nie działał. Skradzionej złotej monety nigdy nie odnaleziono.