W Krakowie pochowano Andrzeja Wajdę. Reżyser, który 9 października zmarł w wieku 90 lat, spoczął na Cmentarzu Salwatorskim. Andrzej Wajda zażyczył sobie, by go pochować w Krakowie - w mieście, w którym tuż po II wojnie rozpoczął studia malarskie na Akademii Sztuk Pięknych, i z którym przez lata był związany. Wokół grobu reżysera zebrał się tłum żałobników. Wajdę żegnała rodzina, współpracownicy, przyjaciele.
Gdyby go nie było, to nasze życie pojedyncze byłoby bez porównania bardziej szare, ubogie, a życie zbiorowe niezrozumiałe, chaotyczne, bez nadziei - mówił prezes krakowskiego wydawnictwa Znak Henryk Woźniakowski. (...) Wajda należy do pokolenia, które świadomie przeżywało okropności wojny i przez to doświadczenie zostało w znacznej mierze naznaczone i ukształtowane. Paradoksalnie to wojenne doświadczenie wprzęgło najlepszych synów i córki tego pokolenie w służbę nadziei - podkreślił prezes Znaku.
Dodał, że Wajda podobnie jak Jerzy Turowicz, Jan Nowak-Jeziorański, Władysław Bartoszewski, Tadeusz Mazowiecki czy Jacek Woźniakowski "należał do ludzi niestrudzonych, wciąż skierowanych do przyszłości, nigdy nie odpoczywających na laurach i podnoszących się po każdej porażce, by dalej robić swoje z myślą o dobru wspólnym".
Andrzej Wajda całe życie marzył i śnił, ale miał w sobie tę siłę, aby przekuć to w akt twórczy, tę iskrę, która tylko czekała, żeby nas zapalić do jego pomysłów. Podziwialiśmy tę siłę, jego talent, jego inteligencję, poczucie humoru, jego wdzięk. Podziwialiśmy to, co nam dawał i to jak nam umiał dziękować, jak nas kochał. Był wiecznie młody - powiedziała aktorka, rektor krakowskiej PWST Dorota Segda.
Segda mówiła, że współpraca z Wajdą były "chwilami największych artystycznych wzlotów, najszlachetniejszych emocji", a dla widzów były to "najpiękniejsze teatralne wieczory często na miarę katharsis".
Wszyscy czujemy, kochany Andrzeju, że duchem pokonałeś doczesną formę. Nie umarłeś. Skończyłeś tylko ziemskie dowodzenie. Czekaj na nas z nowymi pomysłami. Część Twojej pamięci - zakończyła swoje wystąpienie rektor PWST.
Andrzej Wajda spoczął na Cmentarzu Salwatorskim. Urnę z prochami niosła wdowa po artyście Krystyna Zachwatowicz-Wajda. Ceremonia pogrzebowa miała charakter religijny, na cmentarzu nie było żadnych oficjalnych przemówień.
Andrzeju, żegna ciebie cały świat - mówi Krystyna Janda. Wszyscy ci współcześni, a to, co zostawiłeś będzie uczyło następne pokolenia, które nadejdą. Jeszcze dzisiaj nie zdajemy sobie, moim zdaniem, sprawy, kto umarł - dodała Janda.
Urna została ustawiona na katafalku przed rodzinnym grobowcem. To miejsce otoczone jest tłumem żałobników.
Urna z prochami Andrzeja Wajdy została już przywieziona na cmentarz na krakowskim Salwatorze.