Ponad 600 milionów dolarów zarobiła już druga część "Hobbita" - wylicza na swojej stronie internetowej amerykański magazyn "Variety". To jeszcze nie koniec drogi na szczyt filmowych zestawień. Na "Pustkowie Smauga" czeka jeszcze rynek azjatycki.
W Chinach i w Japonii film pojawi się dopiero w lutym. Na razie drugi "Hobbit" zarobił ponad 190 milionów w Stanach Zjednoczonych oraz ponad 423 miliony w 57 innych krajach. W sumie ma na swoim koncie już 614 milionów dolarów.
Pierwsza część filmu zarobiła miliard dolarów, druga zbliża się do tej sumy, a przecież będzie jeszcze trzecia część. Premierę zaplanowano na 2014 rok. Na szczęście w przypadku filmów Petera Jacksona sukces komercyjny idzie w parze z tym artystycznym.
Druga część "Hobbita", według prozy J.R.R. Tolkiena - "Hobbit: Pustkowie Smauga" oficjalnie pojawiała się w Polsce 27 grudnia. Tytuł odnosi się do ziem spustoszonych przez straszliwego smoka Smauga po jego ataku na Erebor, królestwo krasnoludów.
Zdjęcia kręcono, podobnie jak i w przypadku "Władcy pierścieni" oraz pierwszego "Hobbita", w Nowej Zelandii. Akcja filmu "Hobbit: Pustkowie Smauga" toczy się 60 lat przed wydarzeniami z "Władcy pierścieni". Bilbo Baggins (Martin Freeman), wraz z czarodziejem Gandalfem (Ian McKellen) oraz kompanią krasnoludów dociera do Samotnej Góry, której strzeże przerażający smok Smaug. Drużynie zagrażają także zabójczy orkowie i okrutne gobliny.