W Małopolsce protestowali mieszkańcy gminy Alwernia. Sprzeciwiają się planom budowy nowej drogi łączącej autostradę A4 z drogą krajową numer 44 . Władze gminy uważają że budowa jest konieczna.
Mieszkańcy w rozmowie z reporterem RMF FM zaznaczają, że plany nowej trasy mogą oznaczać wyburzenie kilkudziesięciu domów. Nie wykluczają też, że droga może zagrozić przyrodzie pobliskiego parku krajobrazowego oraz rezerwatowi przyrody.
Nie podoba nam się to co dzieje się w gminie. Przez naszą gminę miałaby przebiegać nowa droga, miałaby przebiegać przez rezerwaty przyrody, park krajobrazowy, przecinać na połowę wiele wsi. Przedawniono propozycję bez wcześniejszych konsultacji społecznych - usłyszeliśmy.
Mieszkańcy nie chcą się również zgodzić na zaplanowaną budowę liczącego 140 hektarów parku rozrywki.
Nie wyobrażam siebie zmian, które będą dewastować przyrodę. Blisko jest park rozrywki w Zatorze. Widać co tam się dzieje. Jest szum i hałas i my naprawdę nie potrzebujemy kolejnego u siebie - dodaje jedna z mieszkanek Alwerni.
Jak twierdzą władze gminy nowa droga jest konieczna. Na lokalnych trasach ruch jest coraz większy. Ma też połączyć tereny inwestycyjne, szybką bezpieczną trasą z autostradą. Ma to pozwolić na rozwój lokalnych firm i dać nowe miejsca pracy.
Przedstawiony wariant miałby omijać budynki - mówi burmistrz gminy Alwernia Beata Nadzieja - Szpila. Przedstawiałam nową koncepcję dzięki której nie będzie trzeba burzyć 60 domów. Szlak drogi szedłby jednak częściowo lasem, ale da się ominąć rezerwat przyrody. Nowa droga łączy tereny inwestycyjne, omija samą Alwernię. Polami przebiegałaby koło firmy z której obecnie już wyjeżdża dziennie około 100 tirów - tłumaczy.
W tej sprawie planowane są jeszcze konsultacje społeczne.
Możecie dzwonić, wysyłać SMS-y lub MMS-y na numer 600 700 800, pisać na adres mailowy fakty@rmf.fm albo skorzystać z formularza WWW.