Ośmioletni chłopiec potrącony przez rozpędzony samochód, który wjechał w bożonarodzeniową paradę w Waukeshy w stanie Wisconsin w USA, zmarł we wtorek czasu lokalnego na skutek odniesionych obrażeń - informuje BBC. Tym samym stał się szóstą ofiarą śmiertelną masakry.
Chłopiec, Jackson Sparks, szedł w paradzie ze swoją drużyną bejsbolową, gdy samochód wjechał w tłum. Ośmiolatek przeszedł w niedzielę operację mózgu i "potrzebuje cudu", by przeżyć - relacjonowała wcześniej stan poszkodowanego strona GoFundMe, pośrednicząca w zbiórkach m.in. na rzecz ofiar wypadków.
Starszy brat Jacksona, 12-letni Tucker, który szedł z nim w pochodzie i też został potrącony, jest hospitalizowany z powodu pęknięcia czaszki jako jedna z 62 rannych osób. W szpitalach przebywa 18 rannych, w tym kilka osób wymagających intensywnej opieki medycznej.