Szajka "dentystów-sadystów" rozbita przez francuską policję. Przestępcy między innymi wyrywali bogatym pacjentom zdrowe zęby, żeby wstawić im astronomicznie drogie koronki i implanty. Zarobili dzięki temu kilkadziesiąt milionów euro.
Dentyści-oszuści z Francuskiej Riwiery wykonywali również niepotrzebne, skomplikowane zabiegi chirurgiczne, fałszowali zdjęcia rentgenowskie i dokumentację lekarską. Wstawienie koronek było u nich około 30 razy droższe niż w większości innych gabinetów dentystycznych w regionie. Wykorzystywali najczęściej naiwność zamożnych ludzi w podeszłym wieku, często osiedlających się na słonecznej Francuskiej Riwierze bogatych emerytów z innych krajów.
Według prokuratury w Marsylii, oszuści narazili na poważny uszczerbek na zdrowiu lub nawet trwałe kalectwo co najmniej kilkudziesięciu pacjentów. Grozi im 10 lat więzienia i wypłacenie astronomicznych odszkodowań.
Na tym jednak nie koniec. Według prokuratury, dentyści oszukiwali również fiskusa i Krajową Kasę Chorych. Przesyłane jej rachunki sugerowały, że każdy z oszustów pracował ponad 50 godzin dziennie, przyjmując w tym czasie ponad 70 pacjentów.
Na razie zatrzymano czterech domniemanych członków szajki, ale śledztwo trwa i funkcjonariusze nie wykluczają dalszych aresztowań.
Według policji, podejrzani zarobili w nielegalny sposób kilkadziesiąt milionów euro - są właścicielami m.in. ponad setki luksusowych apartamentów, eleganckich limuzyn, sportowych samochodów i jachtów.
Już trzy tygodnie temu sąd w Lyonie skazał na dwa lata więzienia i zwrot pół miliona euro pielęgniarkę, która również dopuściła się ogromnych nadużyć finansowych. Pielęgniarka używała tysięcy sfałszowanych zleceń lekarskich i elektronicznych kart pacjentów, ubezpieczonych w bankrutującej publicznej Krajowej Kasie Chorych. W sumie ukradła w ten sposób pół miliona euro. Dzięki tym pieniądzom żyła jak milionerka. W jej domu policja skonfiskowała luksusowe ubrania ze sławnych paryskich domów mody o wartości blisko ćwierć miliona euro oraz biżuterię wartą kilkadziesiąt tysięcy euro. Okazało się, że kobieta spędzała wakacje na jachcie lub w najbardziej ekskluzywnych hotelach na różnych kontynentach. Wszystko oczywiście za pieniądze nieświadomych niczego pacjentów.
Wyliczono, że aby zgromadzić tak ogromny majątek, pielęgniarka musiałaby przez wiele lat pracować bez przerwy co najmniej 28 godzin dziennie i to pobierając najwyższe stawki.
Policja podejrzewa, że w Lyonie działa cała szajka pielęgniarek-oszustek. Już dwie inne kobiety zostały skazane w tym roku za podobne nadużycie finansowe na wielką skalę.