Przywódcy arabskiej ludności Izraela - liczącej około 1,3 mln osób - zaapelowali o przeprowadzenie dzisiaj strajku generalnego i masowych demonstracji w proteście przeciw wczorajszemu atakowi na konwój statków z pomocą dla Strefy Gazy. Ataku dokonali izraelscy komandosi. W wielu krajach zorganizowano antyizraelskie demonstracje.
Do protestów ludności arabskiej w kilku miastach Izraela doszło już wczoraj. Demonstranci ścierali się z policją, która w odpowiedzi na obrzucenie kamieniami użyła gazów łzawiących. W Hajfie, Tel Awiwie i kilku innych miastach odbyły się ponadto kontrdemonstracje Izraelczyków, którzy popierają zatrzymanie konwoju.
Napięta sytuacja panuje w Jerozolimie, zwłaszcza w rejonie starej, zabytkowej części miasta, gdzie kupcy arabscy ogłosili strajk. Skierowano tam dodatkowe oddziały policji. Wzmocnione siły policyjne skierowano też do Tel Awiwu i portowych miast Jaffa i Ashdod, gdzie znajdują się statki zatrzymanego konwoju.
Napięcie w Izraelu wzrosło wczoraj jeszcze bardziej, gdy rozeszła się pogłoska, że podczas ataku na konwój ranny został jeden z radykalnych przywódców palestyńskich Rajed Salah. Źródła izraelskie tego nie potwierdziły.
Szczególnie gwałtowne demonstracje odbyły się jednak w Turcji. Tłum atakował izraelski konsulat w Stambule, usiłując wedrzeć się do środka. Premier Turcji Recep Tayyip Erdogan oświadczył natomiast, że nie będziemy milczeć wobec tego nieludzkiego terroryzmu państwowego. Według mediów, większość z dziewięciu zabitych podczas ataku na konwój to Turcy.
W Europie do najbardziej gwałtownych protestów doszło w Grecji. W Atenach około 3500 osób demonstrowało przed ambasadą Izraela, wznosząc okrzyki: "Ręce precz od Gazy!" i "Wolna Palestyna!". Zbudowano barykady z opon samochodowych, które następnie podpalano. Doszło do starć z policją, funkcjonariusze użyli gazów łzawiących.
Do starć z policją w rejonie ambasady izraelskiej doszło również w Paryżu. Około 2 tysięcy demonstrantów wznosiło okrzyki: "Niech żyje wolna Palestyna!". W Szwecji ponad 5 tysięcy osób pokojowo demonstrowało przed ambasadą Izraela. Manifestacje na mniejszą skalę odbyły się w Rzymie i kilku innych włoskich miastach. Do protestów doszło także przed nowojorską siedzibą ONZ, gdzie na nadzwyczajnym posiedzeniu obraduje Rada Bezpieczeństwa.
Na atak zareagowali politycy. Rządy Grecji, Egiptu, Szwecji, Hiszpanii i Danii wezwały ambasadorów izraelskich, domagając się wyjaśnień. Hiszpania i Francja potępiły "nieproporcjonalne użycie siły". Natomiast Niemcy i Stany Zjednoczone wezwały do niezwłocznego zbadania okoliczności incydentu, ale równocześnie uchyliły się od zajęcia jednoznacznego stanowiska. Biały Dom oświadczył, że usiłuje dowiedzieć się czegoś więcej "o tej tragedii".