"Wczoraj była szeroka zgoda co do tego, że w kwestii praworządności nie powinniśmy odpuścić i że praworządność jest w sercu wartości europejskich" - tak mówił dziś prezydent Francji Emmanuel Macron wchodząc na obrady szefów państw i rządów, którzy debatują w Brukseli nt. unijnego budżetu. To zapowiada ostre starcie w kwestii praworządności – zauważa korespondentka RMF FM Katarzyna Szymańska-Borginon.
Prezydent Francji powiedział, że praworządność jest kluczowa dla tego budżetu. Wymienił ten temat na pierwszym miejscu wśród wszystkich kwestii, które mają być dzisiaj omawiane na szczycie. Powiedział, że wczoraj, podczas kolacji unijnych przywódców, była szeroka zgoda co do tego, że tej sprawy nie można odpuścić.
Oznacza to, że większość krajów chce zapisów o uwarunkowaniu budżetu od praworządności. Tylko premier Węgier Viktor Orban, popierany przez premiera Polski Mateusza Morawieckiego, grozi wetem w tej sprawie. Węgry i Polskę poparła Słowenia, o czym poinformował premier Bułgarii Bojko Borysow. Do tej grupy dopisała się także Portugalia, Łotwa i Czechy.
Macron powiedział, że "praworządność jest kluczowa dla wartości europejskich". To oznacza, że nie będzie zgody na dyktat Orbana. Prawdopodobnie możliwe będzie jednak osłabienie zapisów.
Orban grozi wetem, jeżeli unijny budżet będzie uzależniony od przestrzegania zasad praworządności. Jak zauważa korespondentka RMF FM, za Orbanem chowa się Morawiecki, który - przynajmniej oficjalne - tak radykalnie się nie wypowiada.
Wczoraj podczas kolacji już było nieprzyjemnie - informuje Katarzyna Szymańska-Borginon. Gdy Orban domagał się jednomyślności przy podejmowaniu decyzji o ewentualnym odbieraniu pieniędzy - co by całkowicie unicestwiło cały mechanizm - prezydent Francji ostro odpowiedział: "Jeżeli ma być jednomyślność, to nie będzie żadnych pieniędzy".
Początkowo wznowienie obrad planowano na południe. Ostatecznie przełożono je - donosi nasza korespondentka Katarzyna Szymańska-Borginon.
Przewodniczący Rady Europejskiej Charles Michel prowadzi jeszcze konsultacje w mniejszych grupach. Rozmawiał już m.in. z prezydentem Francji Emmanuelem Macronem oraz kanclerz Niemiec Angelą Merkel.
Michel nie zdecydował się na przedstawienie nowych propozycji ws. finansów wczoraj wieczorem. Przedstawiona przez niego wczoraj rano nowa formuła, zakładająca zmniejszenie grantów w funduszu odbudowy była - według rozmówców PAP - do przyjęcia przez praktycznie wszystkie państwa członkowskie. Niezadowolone dalej były jednak kraje z klubu tzw. oszczędnej czwórki, czyli Austria, Holandia, Dania i Szwecja.
Projekt Michela zakładał, że na fundusz odbudowy miałoby pójść 750 mld euro (tak jak proponowała KE). W kwocie tej jednak 450 mld euro, a nie 500 mld euro jak proponowano wcześniej, byłoby dostępne w grantach.