"Jak każdy Amerykanin zasługuję na spotkanie z tym, kto mnie oskarża" - napisał Donald Trump na Twitterze, odnosząc się do sygnalisty, który w swym raporcie napisał, że prezydent zabiegał o ingerencję obcego państwa w wybory w USA w 2020 roku. Sprawa dotyczy lipcowej rozmowy telefonicznej prezydentów USA i Ukrainy, Donalda Trumpa i Wołodymyra Zełenskiego.
W udostępnionym w czwartek zredagowanym raporcie sygnalista, prawdopodobnie pracownik wywiadu, napisał, że Trump, rozmawiając z Zełenskim, zabiegał o ingerencję obcego państwa w wybory w USA, a Biały Dom starał się ukryć zapis tej rozmowy. Autor przyznaje, że nie był świadkiem rozmowy, ale podkreśla, że został szczegółowo poinformowany o jej treści przez "wielu urzędników Białego Domu, którzy mieli na ten temat bezpośrednie informacje", a ich relacje pokrywały się.
Donald Trump uważa, że sygnalista przedstawił jego "doskonałą rozmowę" z prezydentem Ukrainy w "sposób całkowicie niedokładny i kłamliwy", opierając się na "informacjach z drugiej i trzeciej ręki".
Prezydent chciałby spotkać się także z każdym, kto przekazał sygnaliście te "w znacznej mierze fałszywe informacje". Czy ta osoba szpiegowała prezydenta USA? Poważne konsekwencje! - napisał Trump na Twitterze.