„NATO bardzo uważnie monitoruje ćwiczenia Zapad-2021" – przekazała RMF FM rzeczniczka prasowa NATO Oana Lungescu. Od 10 do 16 września mają się odbyć białorusko-rosyjskie manewry strategiczne, które budzą niepokój w Polsce, na Litwie i Łotwie w związku ze sztucznie wywoływanym przez reżim Alaksandra Łukaszenki kryzysem migracyjnym. "Wzywamy Rosję i Białoruś do działania w sposób przewidywalny i przejrzysty, zgodnie z ich zobowiązaniami międzynarodowymi" – przekazała rzeczniczka NATO w odpowiedzi na pytanie o ewentualne prowokacje podczas manewrów.
Rzeczniczka poinformowała, że "w przypadku wzmożonej aktywności wojskowej wzdłuż granic NATO szczególnie ważne jest, aby zmniejszyć ryzyko i uniknąć wypadków lub incydentów" .
Oana Lungescu wyjaśniła, że NATO nie zostało zaproszone do wysyłania obserwatorów na Zapad-2021. Innymi słowy, Rosja nie zgodziła się na natowskich obserwatorów. Jak zauważyła Lungescu, od zakończenia Zimnej Wojny Rosja nigdy nie zgodziła się na obecność obserwatorów NATO podczas ćwiczeń Zapad.
"Dzieje się tak mimo faktu, że misje obserwacyjne są obowiązkowe, gdy ćwiczenia przekraczają 13 000 żołnierzy" - zauważyła rzeczniczka. Chodzi o zobowiązania w ramach tzw. Dokumentu Wiedeńskiego OBWE.
Rzeczniczka NATO zapewniła w oświadczeniu dla RMF FM, że "NATO pozostaje czujne zachowując jednocześnie zrównoważoną i wyważoną postawę". "Utrzymujemy otwarte kanały komunikacji z Rosją, zgodnie z naszym podejściem dwutorowym - łączącym obronę i odstraszanie z dialogiem. W razie potrzeby pozostaniemy również w kontakcie z Mińskiem" - przekazała w oświadczeniu dla RMF FM.