Korespondent rosyjskiej telewizji państwowej Kanał 1 Anton Wiernicki został zaatakowany w Mińsku przez niezidentyfikowanych napastników. Najpierw brutalnie powalili go na śnieg, a później na krótko uwięzili w swoim samochodzie.
O zdarzeniu tym przed kamerą Kanału 1 opowiedział sam Wiernicki. Dziennikarz oświadczył, że nie wie, kim byli napastnicy. Według niego, do incydentu doszło, gdy filmował kolumnę opozycjonistów, która zmierzała na Plac Październikowy, gdzie opozycja zamierza zorganizować manifestację.
Jak relacjonował Wiernicki, kolumnę prowadził jeden z kandydatów w niedzielnych wyborach Uładzimir Niaklajeu, który został dotkliwie pobity.
Kanał 1 ocenił, że dzięki dobrej organizacji głosowania przedterminowego i charyzmie Alaksandra Łukaszenki w wyborach nie było niespodzianek.